Drzymała woli Grodzisk

Dużo szumu wzbudziły doniesienia, jakoby właściciel Groclinu miał przejąć szczecińską Pogoń. Jak się okazuje, były to tylko plotki.
- To nie Zbigniew Drzymała zwrócił się do przedstawicieli Pogoni czy magistratu z ofertą, ale właśnie miasto zaproponowało rozmowy jako pierwsze - mówi Jerzy Pięta, pełnomocnik Zbigniewa Drzymały. - Rozmowa się odbyła i... tyle. Z naszej strony nie padły żadne deklaracje, nie ma dziś tematu naszych inwestycji w Szczecinie ani biznesowych, ani sportowych.
Obecnie Grodzisk żyje meczami w ramach Pucharu UEFA. Kiedy kilka lat temu drużyna Drzymały eliminowała słynne ekipy Herthy Berlin czy Manchesteru City mówiło się, że wielki futbol w małych miastach nie ma racji bytu w dłuższej perspektywie. Już wtedy pojawiły się pierwsze spekulacje na temat przeniesienia zespołu przez właściciela do większego miasta.
- Mamy jeden z najlepszych klubów w Polsce i jesteśmy z tego powodu bardzo zadowoleni - mówi Pięta. - Nie potrzebujemy nic zmieniać. Jeśli chodzi o biznes, to działamy w kierunku wschodnim, na Ukrainie. Tam opłaca nam się budowanie fabryk Groclinu, bo jako w pełni polskie przedsiębiorstwo nie możemy liczyć na ulgi w naszym kraju. To paradoks, ale tak właśnie jest. Dlatego nie zamierzamy inwestować w najbliższym czasie w Polsce, ale właśnie na Ukrainie. Taka jest strategia firmy.
Prezydent Szczecina - Piotr Krzystek - tylko raz rozmawiał ze Zbigniewem Drzymałą, który w Grodzisku dokonał już wszystkiego: stworzył drużynę, postawił stadion, wybudował drogi. W swoim miasteczku jest kimś więcej niż tylko biznesmenem.
- Pamiętajmy, że Groclin jako klub to nie tylko pierwszy zespół, ale także ponad siedmiuset młodych piłkarzy, z których wielu gra w reprezentacjach różnych kategorii wiekowych - mówi Pięta. - Wszelkie łączenie pana Drzymały z Pogonią to co najmniej nadinterpretacja. Odbyła się jedna rozmowa, taka, jakich przeprowadzamy tysiące każdego roku. Właściciel Groclinu nie umówił się z władzami Szczecina na kolejną...

Komentarze