Pogoń jedzie do Barlinka

W środę szczecinianie po raz drugi walczyć będą o punkty. Tym razem na wyjeździe zmierzą się z Pogonią Barlinek.
Gospodarze nieudanie zainaugurowali rozgrywki 2007/2008. Przegrali dwa pierwsze spotkania (u siebie z Wybrzeżem Rewal i na wyjeździe z Victorią Sianów). W konfrontacji ze swoją sławną imienniczką ze Szczecina na pewno będą chcieli udowodnić, iż wcześniejsze słabe występy były tylko wypadkiem przy pracy. Tym bardziej, że w poprzednich latach zespół z Barlinka zajmował miejsca w czołówce i przed tym sezonem również był uznawany za jednego z faworytów. Czy już w środę zaprezentuje lepszą formę i pierwsze punkty zdobędzie na szczecińskiej Pogoni?
Drużyna Marcina Kaczmarka też na pewno powalczy o zwycięstwo, by zrehabilitować się za niezbyt udany debiut. Zakończony remisem sobotni mecz z Victorią Przecław pokazał, że czwartoligowe występy na pewno nie będą dla Pogoni spacerkiem. Mimo silnej kadry, dużego budżetu oraz największego potencjału organizacyjnego, jak i sportowego, szczecinianie muszą w każdym meczu udowodnić swoją wyższość na boisku. W inauguracyjnym występie utrudnił to brak kilku podstawowych zawodników (kontuzje, nierozwiązane kontrakty ze spółką Antoniego Ptaka), jest jednak szansa, że w środę zobaczymy już w akcji co najmniej dwóch piłkarzy, którzy nie mogli zostać wcześniej zgłoszeni - Łukasza Skórskiego i Marka Kowala. Byłoby to znaczne wzmocnienie siły ofensywnej Pogoni.
- Z niecierpliwością czekamy na decyzję piłkarskiej centrali - informuje kierownik drużyny Ryszard Mizak.
Wśród piłkarzy, którzy zagrali z Victorią, nikt nie narzeka na urazy, więc szkoleniowiec nie powinien mieć kłopotów z wytypowaniem silnej wyjściowej jedenastki.
Pogoń chcąc potwierdzić rolę murowanego faworyta do awansu i... utrzymać przy sobie tysiące kibiców, powinna wygrać. Jeśli nie odniesie tak oczekiwanego zwycięstwa, może spodziewać się kiepskiej frekwencji w kolejnym meczu na Twardowskiego (w sobotę o 17 mecz z Energetykiem Gryfino) i coraz gorszej pozycji wyjściowej w starciach z innymi czwartoligowcami. Na razie wszyscy boją się potyczek z utytułowanym klubem, a jeszcze bardziej niepokoi ich perspektywa gry na szczecińskim stadionie wypełnionym fanatycznym tłumem. Utrata tego argumentu może znacznie utrudnić powrót na piłkarskie szczyty.
Szczecinianie wyjeżdżają do Barlinka w dniu meczu. O godzinie 13 zaplanowano obiad, a spotkanie rozpoczyna się o 17.

Komentarze