Spokojnie, to tylko awaria

Kibice, którzy przychodzą na stadion im. Floriana Krygiera w Szczecinie twierdzą, że coś dziwnego dzieje się z elektryką na obiekcie.
Najpierw w meczu z Energetykiem Gryfino nie działała nowoczesna tablica świetlna. Potem jakoś dziwnie zaczęły świecić jupitery: wyglądało to tak, jakby niektóre żarówki były przypalone. Aż wreszcie w piątek na kilka minut siadła jedna faza zasilania – znów przestał działać telebim, nagłośnienie ucichło a reklamowe balony przewracała się. Niektórzy podejrzewali sabotaż wrogich Pogoni osób, inni twierdzili, że to złe duchy krążące nad „Dumą Pomorza”. Przyczyny – na szczęście – okazały się dużo bardziej przyziemne.
- Rzeczywiście, w meczu z Energetykiem tablica została wyłączona, bo trzeba było usunąć niewielką awarię, ale nawet nie telebimu, tylko przewodu elektrycznego – mówi Edyta Zart, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu, Rekreacji i Rehabilitacji w Szczecinie. – Usterka została szybko naprawiona. Co do piątkowej awarii: zasilanie zostało wyłączone przez zakład energetyczny. Agregaty na stadionie włączyły się automatycznie po pięciu minutach i wszystko wróciło do normy. Czasami zdarzają się takie niespodzianki, ale jesteśmy na nie przygotowani.
Okazuje się, że jupitery działają bez zarzutów. Świecą może dość dziwnie, ale wszystko jest pod kontrolą.
- Organizator meczu zamawia u nas moc, z jaką mają świecić – tłumaczy Edyta Zart. – Jest to programowane, sterowniki włączają podaną ilość luxsów i zapala się odpowiednia ilości żarówek. A że nie zapalają się całe rzędy? Widocznie tak jest to zaprogramowane. Na pewno żarówki nie są przypalone, bo takie usterki naprawiamy na bieżąco.

Komentarze