Byle do końca...

Wielkimi krokami do kibiców Pogoni zbliża się tegoroczne zakończenie rozgrywek piłkarskich. Do rozegrania pozostały jeszcze dwie IV-ligowe kolejki przeniesione z rundy wiosennej. Po ostatnim zwycięstwie z Gryfem Kamień Pomorski nasza drużyna zgodnie z oczekiwaniami została mistrzem jesieni.

Niestety pomimo takiego obrotu sprawy stadion im. Floriana Krygiera z każdym kolejnym spotkaniem coraz bardziej świeci pustkami. Przyczyn jest z pewnością wiele, a problem wydaje się być bardziej złożony, jednak wnioski nasuwają się same – większość kibiców meczów Pogoni w tym roku ma już dosyć. Zimowa przerwa musi więc być czasem do poprawienia tych elementów w strukturze klubu, które zawiodły lub których nie było wcale. Wiosną nikt nie będzie już przyjmował do wiadomości, że drużyna i całe zaplecze organizacyjne były budowane na wariackich papierach. Cieszyć natomiast może postawa tych, którzy niezależnie od formy sportowej zawodników czy aury przychodzą na mecze zawsze. W sobotnim spotkaniu mimo jedynie ponadtysięcznej publiczności nie zabrakło stadionowej oprawy (okrojonej ze względu na małą frekwencję) oraz dopingu. Ten ostatni ewidentnie zyskał na wartości zwłaszcza w II połowie, gdy na szczecińskim młynie postawiono na jakość. Dzięki selekcji do młyna wróciło więcej starszych stażem osób. Miejmy nadzieję, że nie był to jednorazowy przypadek i ta tendencja zostanie utrzymana także w sobotnim meczu z Lechem Czaplinek (sobota g. 16).

Komentarze

tomek77    8 listopada 2007 r., godz: 19:55

mieszkam po za Szczecinem i wiele bym dał za możliwość co tygodniowego obejrzenia meczu POGONI. Nie rozumiem jak można mieć przesyt meczów? Dla mnie to skandal. Za 2 lata po awansie do 2 ligi na meczach znowu będzie pełny stadion. A pomóc drużynie trzeba właśnie teraz!