|
![]() ![]()
niedziela, 13 kwietnia 2008 r., godz: 13:26
![]() Jan Kępa, trener Darzboru Szczecinek: - Przede wszystkim gratuluję zwycięstwa mojemu przyjacielowi – Mariuszowi Kurasowi, którego całym sercem dopinguję od początku kariery zawodniczej i trenerskiej. Uważam, że jest to jeden z najzdolniejszych szkoleniowców młodej generacji. I tak ma trzymać. - Natomiast jeżeli chodzi o poziom sportowy, to gra się tak jak przeciwnik pozwala. W pierwszej połowie troszeczkę pozwolono nam grać, w związku z tym mecz był w miarę wyrównany. Natomiast przewaga optyczna była po stronie Pogoni, bo rzeczywiście jest to przeciwnik z innej półki. Druga rzecz według mnie, jeżeli przeciwnik rozwija atak pozycyjny włączając do tego obrońców to znaczy, że na pewno jakąś wyższą klasę ma. Po pozycyjnym ataku jaki rozwijała Pogoń było widać, że jest to szkolone, zrobione i dopracowane. Oczywiście mogliśmy przeciwstawić ambicję i wolę walki. Z tej woli walki stworzyliśmy jakieś tam sytuacje. Nie ulega wątpliwości, że wynik jest zasłużony. Gdyby skończyło się wynikiem 5:2 to byłoby to odzwierciedlenie, tego działo się na boisku. Jak będę mógł to będę się starał pomagać swoimi zwycięstwami, żeby w Szczecinku osiągnąć siódme miejsce w tabeli, a to idzie w parze z eliminowaniem konkurentów takich jak Astra i Błękitni. ![]() Mariusz Kuras, trener Pogoni Szczecin: - Na początku podziękuję trenerowi za te ciepłe słowa. To bardzo miłe. - My dzisiaj nie rozegraliśmy wielkich zawodów, ale tak jak trener Kępa powiedział, gra się tak jak przeciwnik pozwala. To Darzbór był najsilniejszym rywalem, z jakim dotychczas graliśmy. Myślę, że jeśli Darzbór będzie grał tak w pozostałych meczach, to trener spełni obietnice i rzeczywiście będzie te punkty zabierał i Astrze i Błękitnym. Nie ukrywam, męczyliśmy się, chcieliśmy strzelić szybko bramki, niestety sytuacje jakie miał Ferdżi nie wpadły. Darzbór miał w pierwszej części dwie bardzo dobre sytuacje i mógł je zamienić na bramkę i ten mecz mógł wyglądać inaczej. Byłoby dużo nerwowości. W szatni przed meczem powiedziałem, że największym niebezpieczeństwem w każdym następnym meczu dla naszej drużyny jesteśmy my sami. To znaczy, że kolejne zwycięstwa wprowadzają zbyt dużą pewność w siebie i to powoduje, że na boisku ciężko jest zmienić tok myślenia i że już dopisujemy sobie kolejne trzy punkty. A to nie prawda. Ten mecz pokazał, że musimy być maksymalnie sprężeni z pojedynku z każdym rywalem, szczególnie tak groźnym jak był dziś Darzbór. Wygraliśmy 2-0 po bramkach Marka Kowala. Gramy dalej, czekamy na kolejnego rywala. Nie był to wielki mecz w naszym wykonaniu i mam dość dużo pretensji do swoich piłkarzy. foto: Pogoń On-Line/Cob źródło: PogonOnline.pl/Dariusz Śliwiński ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||