|
![]() ![]()
środa, 2 lipca 2008 r., godz: 22:01
Rozmowa z Filipem Kosakowskim, obrońcą Pogoni Szczecin.
![]() Mieliście ciężki tydzień, śledząc medialne doniesienia na temat ekstraklasy w Szczecinie? - Ja sprawą fuzji żyłem tylko dwa dni, bo wcześniej byłem na urlopie. Pojechałem do Kołobrzegu, odpocząłem, wyłączyłem się. Byłem dość daleko od tego całego szumu. Wiadomo, że docierały do mnie jakieś informacje, rozmawiałem z kolegami, ale sytuację oceniałem raczej spokojnie. Ekstraklasa oznaczałaby dla większości obecnych zawodników rozstanie z Pogonią. - Raczej tak. Słyszeliśmy, że tylko sześciu z nas miało być sprawdzonych w nowym zespole. Na pewno takie informacje sprawiły, że nie mieliśmy okazji świętować po awansie do II ligi. Można powiedzieć, że w pewnym sensie odebrano nam radość z tego sukcesu. Ale cóż - skończyło się tak, jak się skończyło. Teraz możemy skoncentrować się tylko na dobrym przygotowaniu do następnego sezonu. Na razie w wąskim składzie... - To wszystko jest w gestii trenera i władz klubu. W takim składzie przecież nie zostaniemy. Wiem, że zapowiedziane są wzmocnienia, więc spokojnie musimy poczekać, aż nowi piłkarze przyjadą i zaczną z nami trenować. Piłkarze uspokoili się po ostatnim zamieszaniu? - Już tak. Był to bardzo dziwny okres, który w dodatku część z nas przeżywała rok po roku. Przecież przed rokiem też było sporo zamieszania i do końca nie było jasne, w której lidze będziemy grać. Wszystko było robione na ostatnią chwilę. Teraz skończyło się na tym, co mieliśmy. Gramy jako II liga i musimy mieć dobrą drużynę, by powalczyć i zapełnić ten stadion. Celem pewnie będzie awans, ale przed ustabilizowaniem składu pewnie tego nie zadeklarujesz? - Pogoń musi zawsze grać o najwyższe cele, na jakie w danej chwili ją stać. Na pewno będziemy grać, by odnieść jak najwięcej zwycięstw w ładnym stylu. Myślę, że to nam się uda. Na Pogoń - ligowego średniaka - nikogo w Szczecinie nie da się namówić. Ale jeszcze faktycznie ciut za wcześnie na prognozowanie. Nie jedziecie na obóz. Może to być dla was pewnym utrudnieniem w przygotowaniach? - Trudno powiedzieć. Słyszałem, że nie wyjedziemy, bo do Szczecina łatwiej zaprosić piłkarzy na testy. Trener chce się nowym przyglądnąć i podjął taką decyzję, a my musimy ją zaakceptować. Nie obawiasz się, że do Pogoni trafią zawodnicy, którzy wygryzą ciebie ze składu? - Czego mam się bać? Bez względu na to, kto przyjdzie - ja się tak łatwo nie dam. Rywalizacja jest potrzebna, a jeśli ktoś przyjdzie z dużymi umiejętnościami, to czapki z głów. Zapewniam jednak, że będę walczyć o miejsce w podstawowym składzie. Kapitan zespołu przeprowadził w szatni męską rozmowę z kolegami na temat nadchodzącego sezonu i celów drużyny? - Na razie nie, bo skład się zmienia. Na pierwszych treningach było nas mało, powoli się wszyscy zjeżdżają. A druga sprawa jest taka, że kapitan sam nie wie, czy będzie grał w Pogoni. Czekam na rozmowy z prezesem, bo 30 czerwca skończył mi się kontrakt. Zobaczymy, co będzie. Chcesz zostać? - Tak. Nigdzie się nie wybieram. foto: Pogoń On-Line/Cob; Filip Kosakowski źródło: gazeta.pl/Tomasz Maciejewski ![]() ![]() ![]() ![]()
MANIX 3 lipca 2008 r., godz: 12:03
![]() Połowa tego wywiadu była zapewne przeprowadzona z Radosławem Bilińskim a nie z Filipem Kosakowskim. Odsyłam do źródła-Gazeta Wyborcza. ![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||