Testowali szybkość

Wczorajszy poranek piłkarze Pogoni spędzili pod okiem Miłosza Stępińskiego. Specjalista z Uniwersytetu Szczecińskiego badał szybkość zawodników.
Szybkość była mierzona laserowo. Na takie dokładne badanie może sobie pozwolić niewiele klubów w kraju.
- Sprawdzaliśmy w jakim czasie zawodnicy osiągną prędkość maksymalną. Generalnie mamy dwa typy zawodników. Szybkościowca, który ma "zryw” i szybko osiągnie maksymalną prędkość - przykład: Lilo - oraz wytrzymałościowca. Ten drugi potrzebuje dystansu, aby się rozpędzić. Na przykład 20 - 30 metrów. Typem takiego piłkarza jest Artur Bugaj - tłumaczy Miłosz Stępiński.
Dzięki wynikom badań trener Mariusz Kuras będzie widział, jakiego zawodnika wystawić przeciwko konkretnemu rywalowi. Na przykład wobec zrywnego napastnika nie może wyjść obrońca, który wolno się rozpędza. I na odwrót, napastnik będzie ustawiany na konkretnego obrońcę.
- Z badań płynie jeszcze jedna informacja. Na podstawie 30-metrowego biegu można określić, czy zawodnik ma kontuzję. Tak było w przypadku Daniela Cruza. Wykres pokazał, że w pewnym momencie Brazylijczyk "odpuścił". Kiedy go zapytaliśmy, czy coś go boli, był bardzo zdziwiony - mówi Stępiński.
Ponadto testy szybkościowe jako pierwsze pokazują, czy zawodnik jest przetrenowany.
- Od razu to widać. Dzięki temu można od razu stwierdzić, czy został popełniony błąd szkoleniowy - zaznacza Stępiński.
W trakcie, kiedy zawodnicy z pola sprawdzali szybkość, bramkarze trenowali pod okiem Jana Tomaszewskiego. Wkrótce do ekipy dołączy Zbigniew Długosz, który przejmie od bohatera z Wembley kuratelę nad golkiperami.
Po południu Mariusz Kuras przeprowadził już normalne zajęcia, których głównym elementem była taktyka. Natomiast jutro Pogoń rozegra w Gutowie kolejny sparing, a rywalem będzie beniaminek ekstraklasy - ŁKS Łódź (początek o godz. 11).

Komentarze