W fazie eksperymentów

Pogoń przegrywała od 38. minuty, a gola dla Śląska strzelił Robert Kaźmierczak. Jedyną i wyrównującą bramkę dla Pogoni w 67. minucie zdobył testowany Brazylijczyk Danilo.
- To młody piłkarz. Ma dopiero 19 lat, a w meczu ze Śląskiem zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Grał na prawej pomocy - to nietypowa pozycja dla tego piłkarza - mówi Mariusz Kuras, szkoleniowiec Portowców.
Kuras nie chciał wyróżniać nikogo oprócz strzelca bramki.
- Nie będę chwalił innych piłkarzy, bo po prostu nie ma za co - zaznaczył. - Wszyscy zagrali średnio i nie zaimponowali grą. Widać natomiast postępy w przygotowaniu kondycyjnym. Piłkarze lepiej wytrzymują mecze i są znacznie szybsi.
W pierwszej połowie więcej z gry miał wrocławski Śląsk. Rywale stwarzali sporo groźnych sytuacji i konstruowali ciekawe akcje. Ślązacy często wykonywali stałe fragmenty gry, po których robiło się groźnie pod bramką Portowców. Znakomitą okazję zmarnował m.in. pomocnik Grzegorz Wan, który po przejęciu podania Peskovicia strzelił w słupek. W drugiej części gry mecz się wyrównał, ale nie stał na wysokim poziomie.
Do rozpoczęcia sezonu zostało jeszcze ponad dwa tygodnie. Dotychczasowe wyniki nie zachwycają (remis z drugoligową Polonią Warszawa 1:1 po golu Eltona, porażka z drugoligowym KSZO Ostrowiec 1:2 po golu Lopesa, wygrana z ŁKS-em 1:0 po golu William).
- Potrzebujemy jeszcze trochę czasu na zgranie się. Do rozpoczęcia ligi powinniśmy osiągnąć optymalną formę. Na razie dużo eksperymentujemy i próbujemy nowych rozwiązań - wyjaśnia szkoleniowiec Portowców.
W bramce Pogoni wystąpił Boris Pesković, który najprawdopodobniej nie opuści zespołu.
- Zaskoczyła nas kontuzja Radka Majdana. Cały czas zabiegam o to, by Pesković został w drużynie. Posiadać dwóch bramkarzy tak wysokiej klasy to komfort pracy - uważa Kuras.

Komentarze