Co dalej z Grzegorzem Matlakiem?

Sprawa rozwiązania kontraktu przez piłkarza Pogoni Szczecin w dalszym ciągu pozostaje niewyjaśniona. Zawodnik twierdzi, że nie podpisał żadnego dokumentu, który mógłby świadczyć o rozwiązaniu umowy. Klub nie zgadza się z piłkarzem.

Co twierdzi Grzegorz Matlak? - Złożyłem na ręce dyrektora Marka Łopińskiego prośbę o rozwiązanie kontraktu, mając do tego podstawy: potrącenie z pensji 1000 zł (kara od Ekstraklasy SA za udzielanie pomeczowych wywiadów w niestosownym miejscu) bez mojej wiedzy, przymusowy pobyt w Gutowie, o którym kontrakt nie mówi, oraz straty zdrowotne poniesione przez pobyt w Gutowie - wylicza.
Zajmujący się w Pogoni kontraktami Łopiński ma już dość całego zamieszania. W czwartek złożył w Ekstraklasie SA wniosek o rozwiązanie umowy z winy zawodnika. - Dla mnie sprawa jest już załatwiona. Nie będę więcej komentował całego zajścia - mówi.
Łopiński próbował jeszcze skontaktować się z Matlakiem, ale ten nie odbiera telefonów.
- Łopiński już kilkakrotnie mnie oszukał i nie chcę już z nim rozmawiać. Czekam na rozmowę z Antonim Ptakiem i liczę, że z nim uda mi się porozumieć - twierdzi piłkarz.Matlak wytacza także ciężkie działa przeciw dyrektorowi: - To zły doradca pana Ptaka, a jego miejsce jest w Łodzi, nie w Szczecinie. Jeszcze w II lidze na dworcu w Łodzi Łopiński publiczne zerwał herb Pogoni ze swojej kurtki. Dla mnie nie może on rządzić Pogonią.
- Nie będę wdawał się w publiczne pyskówki z Matlakiem. Ja już zakończyłem z nim rozmowy. Chce - może rozmawiać z prezesem Ptakiem - odpowiada Łopiński.

Komentarze