Przykład z Celebana

Wszedł na boisko w drugiej połowie i szybko okazało się, że jest najlepszym piłkarzem na boisku.

Piotr Celeban udowodnił, że pominięcie go w ustalaniu wyjściowego składu było błędem.
- Ciężko jest komentować taki mecz. Przegraliśmy z kretesem. ŁKS strzelił nam cztery bramki. Trudno cokolwiek komentować - mówił zaraz po meczu jeden z polskich "niedobitków" w drużynie Pogoni.
Piotr Celeban wszedł na boisko w przerwie, zmieniając Andersona da Silvę. Pojawienie się wychowanka Pogoni uspokoiło poczynania szczecińskiej defensywy. Celeban kilkakrotnie ratował zespół, naprawiając błędy kolegów.
- Miałem za zadanie przede wszystkim zabezpieczyć tyły. Jeśli się wywiązałem z powierzonego zadania, to bardzo mnie to cieszy. Ale co z tego, skoro wynik jest fatalny - stwierdza niepocieszony "Cele".
Z pewnością nadszedł czas, by Celeban stał się podstawowym zawodnikiem szczecińskiej jedenastki.
- O składzie decyduje trener. Pamiętajmy, że w ostatniej chwili wypadł z niego Tavares Mineiro. Jak będzie w następnym meczu, to już zależy od trenera. Ja teraz jadę na 3 dni, na zgrupowanie kadry reprezentacji młodzieżowej. Kiedy wrócę, to będę walczył o miejsce w pierwszym składzie - podkreśla Celeban. - Jestem dobrze przygotowany do rozgrywek. Bardzo dobrze przepracowałem okres treningowy. Czekam z niecierpliwością na dalsze występy.
Z każdym dniem pobytu w Gutowie Celeban stara się nawiązywać wspólny język z Brazylijczykami.
- Dobrze mi się z nimi współpracuje. Znam już wiele portugalskich słówek. Czasem idę do Lilo i rozmawiamy. Jakoś to nam wychodzi. Powoli poznaję ich język – mówi Celeban.

Komentarze