www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
 
Gryf
Aktualności
niedziela, 6 sierpnia 2006 r., godz: 19:00
 W Orange Ekstraklasie też mamy meteoryt - Pogoń Szczecin to drużyna z kosmosu, która niespodziewanie spadła do Gutowa Małego.
Jakby ktoś nie wiedział, to wieś w województwie łódzkim, powiecie piotrkowskim, gminie Grabica. Rządzi tam sołtys Włodzimierz Migdal, a wieś słynie z tego, że przy użyciu klubu z blisko 60-letnią tradycją piłkarski interes rozkręca tam Antoni Ptak. Robi to w brazylijskim stylu - trudno przewidzieć kolejne zagranie.
Po co Ptakowi Pogoń, w dodatku złożona z zagranicznych piłkarzy, trudno się połapać. Zresztą nawet on sam nie wie, bo co chwila a to odchodzi, a to sprowadza nowych graczy. Wiadomo tylko, że Ptakowi idzie kiepsko, ale trudno się dziwić, patrząc na jego doradców. Przewodzi im syn Dawid, który rezyduje w Brazylii, a ponieważ to druga półkula, w Pogoni wszystko stoi na głowie. Na przykład najwięcej czasu drużynie nie zajmują wyjazdy, tylko dotarcie na własny stadion oddalony o 522 km (trudno wyobrazić sobie Barcelonę, która została przeniesiona na wieś pod Alicante). O transferach nie decyduje trener, a że w Pogoni dobry piłkarz to brazylijski piłkarz, Ptak jr i jego zaufany Bohumil Panik (chciał w Polsce zrobić trenerską karierę, ale mu nie wyszło) trzebią południowoamerykańskie plaże w poszukiwaniu kolejnych "Portowców". W klubie nic nie dzieje się bez wiedzy Ptaka. Trener, który pracował w Szczecinie, śmiał się, że pracownicy klubu konsultują z szefem nawet codzienny jadłospis piłkarzy.
W jednym z ostatnich odcinków brazylijskiej telenoweli karierę zakończył jeden z najlepszych piłkarzy Grzegorz Matlak. Tym razem pojawił się wątek miłosny, bo 33-letni obrońca ponoć się zakochał w szczeciniance, a ta w Gutowie Małym mieszkać nie chciała. Trenerzy płakali, błagali, w końcu sam Matlak zagroził, że jeśli zespół nie wróci do Szczecina, w piłkę grać przestanie. A przecież Antonio (jak mówią o Ptaku brazylijscy piłkarze) takich wybryków nie toleruje. No i Matlaka już nie ma, tak jak innych graczy, którzy w poprzednich rozgrywkach ratowali honor Pogoni - Przemysława Kazimierczaka i Rafała Grzelaka. Bez nich - czego można było się spodziewać - dream team Ptaka ligi nie zawojuje, zresztą szczecińskich kibiców nie martwi nawet porażka z ŁKS 0:4. W końcu kiepskie wyniki to argument w ich walce z Ptakiem o powrót zespołu do Szczecina. A ten ponoć zaczął się już łamać i myślał o powrocie (w piątek zmienił rezydującego w Szczecinie prezesa, który popadł w konflikt z kibicami). Jednak w sobotę - jak to u Ptaka - znów mu się odwidziało, bo Pogoń niespodziewanie wygrała w Zabrzu. Nie wiadomo, ile w tym zasługi Brazylijczyków, ile trenera Mariusza Kurasa, a ile słabości Górnika, w każdym razie Ptak znów triumfuje: - Jeśli Pogoń, to tylko brazylijska i w Gutowie Małym.
Kabaret trwa dalej. Kaczki z Nowej Paczki śpiewają, że meteoryt, który przeleciał nad wsią, w końcu spadł. Ten brazylijski krąży uparcie. Polskiej ligi nie podbije na pewno. Czy podbiją serca mieszkanek 6-tysięcznej gminy Grabica, którym trudno o męża, bo stanowią większość populacji. Pewnie Polki wolałyby bohatera kolorowych gazet Radka Majdana, ale Doda Elektroda - nie w ciemię bita woli światła wielkiego miasta i wymogła na Ptaku, że Majdanowie mogą mieszkać w Łodzi, choć Radek wolałby Pogoń w Szczecinie. Tak bardzo kocha Pomorze, że wytatuował sobie na piersi szczecińskiego gryfa. Ciekawe, co zrobi, kiedy Ptak każe swoim najemnikom zrobić na ciele kopię herbu powiatu piotrkowskiego. Ptakowi nie można się sprzeciwiać...

     źródło:  gazeta.pl/Przemysław Iwańczuk      autor  js



Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?



Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.
Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy.

  (p) 2000 - 2025   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności