www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
 
Gryf
Aktualności
środa, 30 sierpnia 2006 r., godz: 18:09
W przypadku Daniela Cruza potwierdza się powiedzenie, że każda drużyna piłkarska ma w składzie dwóch szaleńców: bramkarza i lewoskrzydłowego.
Fot.: Łukasz Mojecki
Jeżeli coś przeszkadza Danielowi Cruzowi w zrobieniu kariery, to jest to psychika. Kolejni trenerzy potwierdzają jego spore umiejętności, ale od razu zwracają uwagę na niepokorny charakter i spore tendencje do... zapominania.
- Jest bardzo impulsywny i agresywny. Do tego dochodzi nieprzeciętna dynamika. Sęk w tym, że nie wykorzystuje tych cech w grze w piłkę, ale w innych celach. Szybko zapomina o założeniach taktycznych - mówi Mariusz Kuras, szkoleniowiec Pogoni.
Te inne „cele", to boiskowa brutalność. Choć Cruz jest bardzo łagodnym człowiekiem, to na boisku staje się kandydatem numer 1 do czerwonej kartki.

Atak na dwie nogi
- Atakuje rywali dwiema nogami. Nauczył się tego jeszcze w Brazylii i dzisiaj trudno to wykorzenić - tłumaczy Kuras. - Kiedy tylko Cruz dostaje żółtą kartkę, to od razu w mojej głowie rodzi się pytanie, czy go zdjąć, bo zaraz może dostać drugą żółtą i wylecieć z boiska.
Przed takim dylematem szkoleniowiec Pogoni stanął w trakcie meczu z Wisłą Płock. Zdecydował się pozostawić Cruza na boisku i szybko tego pożałował, bo Brazylijczyk znowu bezmyślnie faulował w środku pola i obejrzał „czerwień". Sytuacja mogła się powtórzyć w ostatnim meczu z Koroną. Cruz wszedł na boisko w 46 minucie. Niecałe 10 minut później miał już na koncie żółtą kartkę.
- Wątpliwości wróciły. Zostawiłem go jednak na boisku i tym razem wytrzymał bez upomnienia - dodaje Kuras.

Przygarnięty do Pogoni
Roczna kariera Brazylijczyka w polskiej ekstraklasie nie jest usłana różami. Brazylijczyka sprowadził do Polski Mariusz Piekarski. Menedżer z Warszawy, który zna się na rzeczy, bo przecież znalazł w Brazylii Rogera i Edsona, którzy stanowią o sile Legii Warszawa. Cruz jednak nie podobał się trenerowi Dariuszowi Wdowczykowi i szybko rozstał się z Legią. Przygarnęła go zatem „brazylijska przystań" - szczecińska Pogoń. Działacze ze Szczecina wykazali się tutaj przebiegłością. Poczekali, aż wygaśnie umowa Brazylijczyka z Legią i dopiero wtedy podpisali kontrakt. Wówczas trenerem Portowców był Czech Bohumil Panik. Chwalił Cruza za to samo, za co chwali go Kuras - za dynamikę, agresję i szybkość. Podczas obozu w Brazylii Cruz prezentował się bardzo dobrze i wygrał rywalizację o skład z Rafałem Grzelakiem. Na krótko. Już w drugim meczu ligowym, z Wisłą Kraków, Daniel otrzymał pierwszą czerwoną kartkę. Potem wyszły jego braki taktyczne i Cruz oddał miejsce w składzie Grzegorzowi Matlakowi.

Śpiewać każdy może
Dzisiaj edukacja piłkarska Cruza nadal przebiega ze sporymi problemami.
- Dużo z nim rozmawiamy. Poświęcam mu wiele czasu - mówi trener Kuras.
Nieoficjalnie wiadomo, że na przeszkodzie może stać zamiłowanie Brazylijczyka do... muzyki.
Cruz non stop nuci pod nosem różne melodie. Podobno nawet na odprawach, czym irytuje trenerów.
- Lubię śpiewać, bo pochodzę z muzykalnej rodziny. Wszyscy u nas śpiewają, i to od małego - mówi sam Daniel Cruz, który nie widzi w tym większego problemu.
W Pogoni doszli do wniosku, że być może muzyka pozwala piłkarzowi bardziej się skoncentrować. Woleliby jednak, aby Cruz koncentrował się przede wszystkim na poleceniach, wydawanych mu przez szkoleniowców.

foto:  Łukasz Mojecki; Daniel Cruz      źródło:  Głos Szczeciński/Przemysław Sas      autor  js



Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?



Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.
Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy.

  (p) 2000 - 2025   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności