Dla kogo szczeciński hotel Maxim

Obiekt chce przejąć Pogoń, by tam stworzyć bazę noclegową dla swojego pierwszoligowego zespołu. Ale co z Łącznościowcem, który teraz z problemami dzierżawi hotel i ten jest jednym z głównych źródeł utrzymania zespołu szczypiornistek?
Łącznościowiec przejął hotel kilka lat temu. Zainwestował w niego i prowadzi tam działalność gospodarczą. Tyle że od kilkunastu miesięcy klub nie może podpisać nowej umowy dzierżawy z Zarządem Budynków i Lokali Komunalnych. W tym czasie narosły długi Łącznościowca względem ZBiLK-u, choć działacze klubu twierdzą, że są to "długi wirtualne". Kto ma rację? Nawet prawnikom trudno rozwikłać temat.
Pierwszy alarm Łącznościowiec podniósł już w styczniu, bo bał się utraty hotelu na rzecz Pogoni, która w grudniu ogłosiła chęć przejęcia obiektu.
- Co z nami będzie, jeśli stracimy możliwość prowadzenia hotelu - pytał zdenerwowany Piotr Jóźwiak, wiceprezes Łącznościowca.
Miasto zadeklarowało wyjaśnienie sprawy z korzyścią dla Łącznościowca. Do dziś jednak problemu nie udało się rozwiązać, choć strony rozmawiają. Tyle tylko, że są coraz mocniejsze naciski, by hotel stał się bazą dla piłkarzy Pogoni kosztem Łącznościowca.
- Ten hotel jest nam bardzo potrzebny. Chcielibyśmy zorganizować w nim kwatery dla Brazylijczyków grających w naszym klubie. Bardzo liczymy na przychylność i zrozumienie władz miejskich - mówi Krzysztof Waszak, prezes Pogoni.
Na deklaracjach Pogoń nie kończy.
- Prezes Waszak złożył nam propozycję przejęcia w użytkowanie hotelu Maxim - informuje wiceprezydent Szczecina Zbigniew Zalewski.
Decyzji jeszcze nie podjęto, ale działacze Łącznościowca (tuż przed inauguracją sezonu ekstraklasy) nie mają wesołych min. Nie chce rezygnować z dzierżawy, bo o sponsorów w mieście i regionie trudno i kluby muszą utrzymywać się, prowadząc działalność gospodarczą.
- Dzięki Maximowi mamy co miesiąc 15 tys. zł na działalność klubu - wylicza Jóźwiak. - Nie pozwolimy go sobie odebrać i nie dostać niczego w zamian. Nasz klub także musi się z czegoś utrzymywać. Będziemy negocjować i czekać na decyzję prezydenta Zalewskiego.
Decyzja może zapaść w połowie września. Niewykluczone, że decyzję podejmą radni.
- Nikt nie może stracić na ewentualnych roszadach. Chodzi o to, by pogodzić interesy obu pierwszoligowych klubów - zapewnia Zalewski. - Zostawienie Łącznościowca na lodzie jest absolutnie nie do przyjęcia.
Jedną z propozycji miasta i Pogoni jest, by Łącznościowiec przejął opłaty z targowisk - czyli inkaso, które teraz zasila budżet Pogoni. Są i inne propozycje, ale nikt nie chce zdradzić jakie.
- Póki są pisane na wodzie, nie ma sensu o nich rozmawiać - wyjaśnia Jóźwiak.
- Czas zasiąść do stołu i zacząć negocjować - uważa wiceprezydent Szczecina.
Na razie Pogoń wynajęła w Maximie pokoje dla zawodników, którzy mają od 10 września znów mieszkać w Szczecinie.
Współpraca Pogoni z miastem
Po dłuższym okresie braku rozmów na linii miasto - Pogoń w poprzednim tygodniu doszło do spotkania wiceprezydenta Zbigniewa Zalewskiego z władzami Pogoni, o czym strony nie chciały poinformować.
Wstępne ustalenia:
- Pogoni zrezygnowała z chęci dzierżawy terenów przy ul. Hangarowej.
- Śnieżna Górka w dalszym ciągu jest w kręgu zainteresowania klubu, a miasto jest w stanie wydzierżawić ten teren. Na przeszkodzie jest brak projektu zagospodarowania przestrzennego, który kosztuje 8 mln zł.
- Pogoń chce przejąć w zarządzanie cały teren Stadionu Krygiera przy ul. Twardowskiego (obecnie go dzierżawi).
- Miasto zaproponowało Pogoni dzierżawę na 30 lat terenów przystadionowych. Umowa jest już przygotowana, a podpisanie jej jest kwestią negocjacji.

Komentarze