www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
 
Gryf
Aktualności
piątek, 8 września 2006 r., godz: 15:56
- Miejsce w bramce jest tylko jedno. Niestety, nie dla mnie - mówi Boris Pesković.
Słowacki bramkarz Pogoni nie ukrywa, że jego czas w Pogoni dobiega końca.
Fot.: Pogoń On-Line/Cob
W ciągu dwóch lat występów na stadionie przy Twardowskiego stał się ulubieńcem kibiców. Przyjmowany nieufnie, dziś jest radośnie witany przez swoich fanów. Kupił ich znakomitą formą, obronionymi rzutami karnymi i skromnością. Dzisiaj Słowak spod Bratysławy już wie, że jego dni w Pogoni są policzone.
- Niestety, raczej nie będzie mi dane wywalczyć sobie miejsca w bramce - mówi w rozmowie z "Głosem” Boris Pesković. - Nie chcę bynajmniej rozwijać tego wątku i płakać do gazety. Między słupkami bramki Pogoni stanę tylko wówczas, gdy Radkowi Majdanowi stanie się coś złego. Złapie kontuzje albo dostanie kartkę. A tego nie chcę. Chciałbym wygrać rywalizację na boisku.
Pesković nie ma jednak na to szans. Po meczu z ŁKS-em (w którym zresztą był jedynym piłkarzem Pogoni, który zagrał na przyzwoitym poziomie ligowym) trener Mariusz Kuras posadził go na ławkę rezerwowych. Na zmianę tego stanu nie ma raczej szans. Nieoficjalnie mówi się o tym, że klub chce się pozbyć Peskovicia z powodu wysokiego kontraktu.
Nieoficjalnie mówi się o tym, że klub chce się pozbyć Peskovicia z powodu wysokiego kontraktu.
- Mój czas w Pogoni dobiega końca. Na pewno zimą będę szukał nowego klubu. Nie mam innego wyjścia. Dałem już sygnał menadżerowi, by zajął się tą sprawą - informuje "Pestka".
Pesković, który był najlepszym piłkarzem Pogoni w rundzie wiosennej i głównie dzięki jego grze Pogoń może jeszcze grać w pierwszej, a nie drugiej lidze twierdzi, że osłabia formę nie grając w lidze.
- Dobrze, że gramy chociaż te sparingi. Nie musze jednak mówić, że to nie to samo, co meczę mistrzowskie. Trochę tej pewności człowiek traci - mówi.
- Być może nieco odżyję, kiedy wrócę wreszcie do Szczecina. Z pewnością kiedy zamieszkam we własnym mieszkaniu i odetchnę szczecińskim powietrzem, doda mi to sił i zmobilizuje. Z tego co słyszałem, w poniedziałek mamy już zameldować się w grodzie Gryfa - kontynuuje.
Marzeniem Borisa jest występ w reprezentacji Słowacji. Na razie jego drużyna narodowa przegrała aż 0:3 z Czechami.
- Na Słowacji żałoba - śmieje się "Pestka". - Ciągle Czesi są od nas lepsi i w hokeja, i w piłkę. A przegrać można z każdym, tylko nie z nimi. Takie mecze mają swój podwójny prestiż. Meczu z Czechami nie oglądałem, ale wynik jest fatalny.
Pesković za pośrednictwem „Głosu" chciał podziękować kibicom Pogoni za wyrazy sympatii kierowane pod jego adresem.
- Dodajecie mi otuchy. Szczecin żyje piłką i dlatego piłkarze dobrze się tu czują. Dziękuje wam za zaufanie - podkreśla golkiper Portowców.

foto:  Pogoń On-Line/Cob; Boris Pesković      źródło:  Głos Szczeciński/Przemysław Sas      autor  js



Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?



Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.
Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy.

  (p) 2000 - 2025   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności