www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
 
Gryf
Aktualności
piątek, 8 września 2006 r., godz: 16:13
Piłkarze i sztab szkoleniowy Pogoni odliczają już godziny do niedzielnego wyjazdowego spotkania z krakowską Wisłą. Czy portowcy są w stanie powtórzyć wyczyn sprzed sześciu lat i pokonać wicemistrza Polski?
To był sierpień 2000 r. Pogoń w czwartej kolejce ekstraklasy miała zmierzyć się na wyjeździe z krakowską Wisłą, wówczas mistrzem Polski. Mimo że Portowcy nie byli faworytami meczu, udało im się wygrać 2:1. Strzelcem obu goli był Sergiusz Wiechowski.
- Teraz Pogoń ma bardzo małe szansę na wywiezienie z Krakowa choćby remisu - twierdzi Wiechowski, dziś zawodnik trzecioligowego Mazowsza Grójec.
Pamięta Pan zwycięstwo Pogoni z Wisłą sześć lat temu?

- Bardzo często wracam myślami do tamtego spotkania. To było jedno z najlepszych spotkań w mojej karierze. A może nawet najlepsze? Strzeliłem wtedy dwa gole, a trochę niedocenianej Pogoni udało się wygrać w Krakowie. Zagraliśmy wtedy świetny mecz. To było ostatnie zwycięstwo szczecinian na tym terenie. Gdy przypominam sobie moje bramki, to w oku kręci mi się łezka. Bardzo miło wspominam grę w szczecińskiej drużynie, a szczególniej jej fantastycznych kibiców.Zespół Wisły był wtedy silniejszy niż dziś?
- Wydaje mi się, że tak. Wisła była murowanym mistrzem Polski. Świetną ekipę stworzył wtedy trener Franciszek Smuda. Krakowianie w swej kadrze mieli znakomitych piłkarzy, a w ataku brylowali Tomasz Frankowski z Maćkiem Żurawskim. Dziś drużyna Wisły jest jeszcze na etapie budowy. Mimo to krakowianie potrafią grać bardzo dobry futbol. To przecież wicemistrz naszego kraju i klub, który ma wielkie ambicje.
Dzisiejsza Pogoń ma jakiekolwiek szansę w konfrontacji z Wisłą?
- Szczecinianie mają bardzo małe szansę na wywiezienie z Krakowa choćby remisu. Pogoń nie gra w tym sezonie zbyt dobrze i by wywieźć z Krakowa jeden punkt, będzie musiała wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. Trener Mariusz Kuras jest w trudnej sytuacji i próbuje z przeciętnych piłkarzy wycisnąć wszystko, co najlepsze. Mimo to będę kibicował Pogoni, bo ten klub i jego kibice zasługują na lepszą drużynę.Jak powinni zagrać podopieczni Kurasa?
- Szczecińscy piłkarze muszą zagrać uważnie z tyłu. Nie mogą iść na wymianę ciosów i nachalnie atakować Wisły. Pogoń musi się uważnie bronić i czekać na swoją szansę w kontratakach. Gdy Portowcy szybko stracą bramkę, nie podniosą się już więcej i Wisła ich zmiażdży. Mam nadzieję, że trener Kuras przyszykował jakiś element, który będzie mógł zaskoczyć Wiślaków.Co sądzi Pan o koncepcji Antoniego Ptaka, który sprowadza do Szczecina piłkarzy z Brazylii?
- Nie jestem zwolennikiem takiego rozwiązania. Jeśli już prezesowi Ptakowi tak bardzo podoba się brazylijski futbol, to niech wymiesza tamtejszych piłkarzy z Polakami. Po drugie Brazylijczycy z Pogoni w grze nie prezentują niczego specjalnego. Pogoń, w której grałem, była o wiele silniejsza. Tamten zespół może być przykładem na to, że z polskimi piłkarzami także można osiągnąć sukces. Za moich czasów Pogoń mogła wystawić dwie równorzędne jedenastki. Mało brakowało, a zdobylibyśmy wtedy mistrzostwo Polski. Gra którego z Brazylijczyków podoba się Panu najbardziej?
- Bardzo dobrym piłkarzem jest Edi. Nieźle gra także Anderson Pedro, który w przyszłości może sporo osiągnąć. Julcimar i Batata to także dobrzy piłkarze, którzy spokojnie znaleźliby zatrudnienie w każdym polskim klubie. Pogoni przyglądam się ze sporą uwagą. W przerwie miedzysezonowej byłem nawet w Gutowie na kilku jej sparingach. Trener Kuras, Artur Bugaj czy Boris Pesković to moi dobrzy znajomi.Teraz gra Pan w Mazowszu Grójec. Co by Pan zrobił, gdyby trener Kuras złożył Panu propozycję gry w Szczecinie?
- Przyjąłbym bez zastanowienia. Myślę, że mimo moich 32 lat mógłbym jeszcze pograć na dobrym pierwszoligowym poziomie. Bardzo chciałbym znów wystąpić w Pogoni.Które miejsce na koniec sezonu zajmie szczeciński zespół?
- Chciałbym, by Pogoń uplasowała się między ósmą a dziesiątą lokatą. To byłby bardzo dobry wynik jak na potencjał obecnej drużyny. Obawiam się jednak, że szczecinianie mogą do samego końca nie być pewnymi utrzymania. Będzie im naprawdę bardzo ciężko. Trenerowi Kurasowi i całemu zespołowi życzę jednak wszystkiego najlepszego.

     źródło:  gazeta.pl/Marcin Nieradka      autor  js



Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?



Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.
Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy.

  (p) 2000 - 2025   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności