|
![]() ![]()
środa, 13 września 2006 r., godz: 13:23
To, na co długo oczekiwali kibice Portowców, nareszcie stało się faktem. Przedwczoraj późnym wieczorem do Szczecina na dobre wrócili piłkarze Pogoni. Wczoraj odbyli pierwszy trening w nowych okolicznościach i nie kryli zadowolenia.
![]() Wczoraj tylko czterech Brazylijczyków nie miało nowych mieszkań. Podobnie trener Mariusz Kuras noc spędził w Hotelu Park. Dziś wszyscy mają przenieść się do nowych lokali. Wolne popołudnie Z planowanych dwóch treningów, odbył się tylko ten poranny. - Szkoleniowiec doszedł do wniosku, że skoro mecz był w niedzielę, zawodnicy mieli za sobą długą podróż, to jedne zajęcia w pełni wystarczą - tłumaczy Ryszard Mizak, kierownik zespołu. W drużynie panują dobre nastroje. Zespół wrócił do swojego miasta, a w pamięci piłkarzy nadal tkwi udany mecz z Wisłą w Krakowie. To wszystko pozwala z optymizmem oczekiwać sobotniego meczu z Lechem Poznań. Obecnie w klubie bardziej żyje się jednak przeprowadzką, niż przygotowaniami do następnego spotkania. Czy taka sytuacja nie rozkojarzy zanadto zawodników? - Trening wygląda tak samo w Szczecinie, jak i Gutowie - mówi trener Mariusz Kuras. - Piłkarze nie są nowicjuszami i pomimo dużych zmian organizacyjnych, wszystko jest pod kontrolą i nie będzie miało wpływu na naszą formę. Dobrze się stało, że jesteśmy znów w Szczecinie i możemy poczuć stabilizację. Zdrowy TavaresDo treningów kilka dni temu powrócił kontuzjowany ostatnio Brazylijczyk Tavares Mineiro. On też przejawiał największą ochotę do gry podczas zajęć z piłką. W grze wewnętrznej dużo lepiej wyglądała celność strzałów Portowców, niż to było na przedostatnim treningu Pogoni w Szczecinie. Napastników nie było jednak widać na meczu z Wisłą. - W Krakowie graliśmy jednym napastnikiem, nie chcąc się odkryć na trudnym terenie - mówi Kuras. - Mecz z Lechem to zupełnie inna bajka. Na Wiśle zabrakło ostatniego podania i stąd nie wiele okazji bramkowych. Gole potrafi przecież strzelać też choćby Edi. W cieniu bohatera z Krakowa - Radosława Majdana - nadal pozostaje drugi bramkarz Boris Pesković, który ma niewielkie obecnie szansę na występy w lidze. - Majdan broni dobrze, wiec trudno żebym go zmieniał - mówi popularny „Mario". - Boris zagra za to we wtorkowym meczu Pucharu Polski z Lechią w Gdańsku. Tymczasem kibiców, którzy po dłuższej przerwie pojawią się na stadionie Pogoni, spotka niemiła niespodzianka. Z obiektu powoli znikają wysokie topole, które okalały łuk stadionu. - Jest to konieczny zabieg pielęgnacyjny - mówi Andrzej Gadecki, kierownik ds. administracyjnych MOSRiR. - Stare, wysokie drzewa zagrażały bezpieczeństwu kibiców zasiadających w ich bezpośrednim sąsiedztwie. Dlatego zostały częściowo przycięte. Sprawę oceniał m.in. Wydział Ochrony Środowiska. foto: Pogoń On-Line/Cob źródło: Głos Szczeciński/Michał Sarosiek ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||