Matheus też wróci

Brazylijczyk Amaral w czwartek dołączył do kadry szczecińskiej Pogoni.
- Mamy w zanadrzu jeszcze kilku piłkarzy z tego kraju - mówi Marek Łopiński, wiceprezes Pogoni.

Chodzi o Brazylijczyków, którzy w Pogoni występowali w rundzie wiosennej zeszłego sezonu. Jeszcze dwa miesiące temu władze klubu twierdziły, że z zawodnikami, których odesłano do ojczyzny, zerwano kontrakty. Tak się jednak nie stało i piłkarze cały czas są do dyspozycji Antoniego Ptaka. Właściciel szczecińskiego klubu w każdej chwili może zadecydować o ich powrocie. Jako pierwszy zza oceanu do Pogoni powrócił były reprezentant Brazylii Amaral.
- Ponownym sprowadzeniem brazylijskiego piłkarza Antoni Ptak zajmował się od dwóch tygodni. Negocjacje trwały bardzo długo. Do samego końca nie wiedzieliśmy, czy zawodnik zdecyduje się na powrót do Szczecina - wyjaśnia Marek Łopiński, wiceprezes Pogoni.
Choć w kuluarach o przybyciu Amarala mówiło się od kilku dni, powrotem Brazylijczyka zaskoczony jest trener szczecińskiego zespołu Mariusz Kuras.
- O przybyciu Brazylijczyka dowiedziałem się z prasy. Nikt z władz w tej sprawie się ze mną nie kontaktował. Nie potrzebowałem defensywnego pomocnika, ale wzmocnień na lewą obronę i pomoc. Proszę nie spodziewać się, że Amaral będzie grał tylko dlatego, że ma znane nazwisko. Najpierw muszę zobaczyć, w jakiej jest formie - zastrzega Kuras.
W najbliższym czasie można spodziewać się powrotu innych piłkarzy z Brazylii. Trenują oni pod okiem Czecha Bohumila Panika, byłego szkoleniowca Pogoni. Za tydzień mają wystąpić w turnieju Amazonia Cup, na który organizatorzy jeszcze w lutym zaprosili zespół Pogoni.- Mamy w zanadrzu jeszcze kilku piłkarzy i całkiem prawdopodobne, że któryś z nich zostanie sprowadzony do Polski - informuje Łopiński.
Podobno pierwszy na liście jest obrońca Matheus. W rundzie wiosennej zagrał on w dziesięciu meczach Pogoni. Co na to trener Kuras?
- To na pewno wartościowy piłkarz i przydałby mi się nawet bardziej niż Amaral. Mam jednak nadzieję, że o jego powrocie dowiem się jako pierwszy - mówi szkoleniowiec szczecinian.

Komentarze