Pogoń skutecznie przemeblowana

Bez zawieszonych karnie zawodników szczecinianie poradzili sobie z Górnikiem Łęczna nad wyraz dobrze. Czy nie warto w kolejnym meczu pozostać przy takim ustawieniu?
Na trybunach usiąść musieli w sobotę Sergio Batata i Anderson Pedro. Obaj tydzień wcześniej „wykazali się" największą aktywnością w bójce pod koniec spotkania z Lechem. Batata odepchnął Macieja Scherfchena, a Anderson Pedro kopal jednego z piłkarzy Lecha, co uwieczniły kamery telewizyjne. Obaj muszą pauzować przynajmniej dwa mecze. Mariusz Kuras stanął więc „pod ścianą", bo zabrakło mu dwóch piłkarzy w środku pola. Na miejsce Bataty na stoperze postawił Andersona Silvę, ze środka pomocy na lewe skrzydło przesunął Łukasza Trałkę, a dziurę po Trałce wypełnił Amaral.
Pogoń wygrała 3:0. Anderson Silva grał pewnie u boku Julcimara, choć Górnik nie mógł zrobić wiele krzywdy naszej obronie.
- Po meczu w Krakowie mówiło się, że Wisła zagrała z nami najsłabszy mecz i dlatego wywieźliśmy punkt. Teraz, że wygraliśmy, bo Górnik jest słaby - mówi Kuras. - To nie tak. Zagraliśmy dobre spotkanie i dlatego zwyciężyliśmy.
Stoperzy mieli o wiele spokojniejszy żywot, bo w środku pola niepodzielnie panował Amaral, który przechwytywał wszystkie piłki w okolicy 30-40 m od bramki Radosława Majdana.
Najmniej okazale wypadł występ Tralki, który nie zwykł grać na boku.
- Nie wiem, jak będzie wyglądać nasze ustawienie, gdy wrócą Batata i Pedro - mówi Kuras. - Ten skład cały czas będzie się zmieniał, a niektórzy zawodnicy muszą pogodzić się z tym, że nie będą grać na swej ulubionej pozycji, ale tam, gdzie są potrzebni.
Pogoń w Szczecinie trenować będzie do środy. Potem przeniesie się do Gutowa, gdzie od czwartku do soboty będzie na mini zgrupowaniu przed spotkaniem z Widzewem.
- Stamtąd tuż przed meczem pojedziemy bezpośrednio na stadion. Z Gutowa to raptem 30 km - mówi Kuras.

Komentarze