|
![]() ![]()
wtorek, 10 października 2006 r., godz: 15:44
Wczoraj tuż po południu na kilkudniowe zgrupowanie do Pogorzelicy wyjechali piłkarze i trenerzy szczecińskiej Pogoni. Nad morzem w spokoju będą przygotowywać się do niedzielnego hitu kolejki - meczu z Legią.
- Nie jedziemy się wyciszyć - przekonuje trener Portowców, Mariusz Kuras. - Jedziemy pracować, dobrze przygotować się do niedzielnej potyczki. Wracają do zajęć Z zespołem wyjechał m.in. słowacki bramkarz Boris Pesković, który na jednym z treningów doznał kontuzji. Jak sam mówi - za kilka dni powinien powrócić do normalnych treningów. Gotowość uczestniczenia w zajęciach wyrażają zaś już teraz inni narzekający ostatnio na zdrowie zawodnicy: Daniel Cruz i Batata. Na wszelki wypadek jednak Mariusz Kuras na obóz zabrał też trzeciego bramkarza - etatowego zawodnika rezerw - Tomasza Judkowiaka, pozyskanego przed sezonem. - W Pogorzelicy chcemy przećwiczyć jeszcze niektóre ustawienia, ale szczegółów oczywiście nie zdradzę - mówi szkoleniowiec Portowców. - Na pewno jednak trenować trzeba stałe fragmenty gry i rozgrywanie piłki. Myślami przy Legii Piłkarze Pogoni od czasu ostatniego występu ligowego w Łodzi (1:0 z Widzewem) myślami są już przy kolejnym rywalu. - Nawet nowi Brazylijczycy zdają sobie sprawę z wagi i rangi spotkania z Legią - mówi Julcimar. - Liczę, że będzie komplet publiczności na naszym stadionie i wówczas jeszcze bardziej poczują, co to znaczy mecz Pogoń - Legia. Dotąd częściej wygrywali warszawianie, a ja myślę, że najwyższa pora utrzeć im nosa. Jesteśmy w stanie to zrobić, gramy coraz lepiej. Mecz z Wisłą pokazał, że możemy bić się z najlepszymi w naszej lidze jak równy z równym. Ważne dla nas będzie wsparcie publiczności. Brazylijczyk będzie miał w Pogorzelicy miłe towarzystwo. Z oczywistych względów władze klubu zezwoliły, aby w tej samej miejscowości przebywała żona piłkarza - Juliana wraz z nowonarodzoną córeczką. Wspomnień czar Portowcy również między sobą dyskutują o nadchodzącym meczu. - Nigdy nie zapomnę pamiętnego pojedynku Pogoń - Legia w sezonie 2001/2002, kiedy zremisowaliśmy 2:2 po pięknym trafieniu w ostatniej minucie Piotra Dubieli - wspomina Mariusz Kuras. - Wówczas też byłem trenerem Pogoni i przeżywaliśmy piękne chwile po końcowym gwizdku. - Mi z kolei najbardziej w pamięci utkwił pojedynek z sezonu 2000/2001 - mówi Radosław Majdan, bramkarz Pogoni. - Wówczas obroniłem karnego Sylwestra Czereszewskiego, a przy dopingu ponad dwudziestu tysięcy kibiców zremisowaliśmy z Legią 1:1. Samobójczego gola strzelił wówczas Rafał Siadaczka. źródło: Głos Szczeciński/Michał Sarosiek ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||