Powrót do barw

To wiceprezes klubu Marek Pawlak podpisał zgłoszenie do Ekstraklasy SA białego kompletu jako podstawowego stroju portowców! Podpadł również kierownik Ryszard Mizak.

W lipcu każdy z klubów musiał określić strój podstawowy i rezerwowy, w jakich drużyny będą grać w rozgrywkach. Pogoń też to zrobiła, ale przy okazji zmieniła historyczne barwy. Portowcy od założenia klubu najczęściej grali na bordowo-granatowo, za to w tym sezonie na biało. Stosowny dokument wysłany do Ekstraklasy SA podpisał wiceprezes Pawlak, co mocno dziwi, bo pochodzi z środowiska kibiców.
- Nie wiem, dlaczego doszło do takiej podmiany. Potrafię zrozumieć rozgoryczenie kibiców, bo Legia, Wisła czy Lech nie pozwoliłyby sobie na taką wpadkę - przyznaje Marek Łopiński, dyrektor Pogoni.
Czy będą kary? - Jedna już spotkała winnych. Moralnie podpadli. Wstyd, że taki temat w ogóle się pojawił. Daję słowo, że jeśli jeszcze raz Pogoń zagra u siebie w strojach innych niż historyczne, to osoba odpowiedzialna za to będzie musiała sobie poszukać nowej pracy - deklaruje Łopiński.
Przepisy mówią, że gospodarz meczu wybiera komplet strojów, a goście muszą się dopasować. Na początku sezonu Portowcy grali na biało w Szczecinie i zwrócono na to uwagę działaczom. Kierownik zespołu Ryszard Mizak otrzymał polecenie, by przed własną publicznością grać w bordowo-granatowym komplecie. Tak drużyna zagrała z Lechem (1:3), a później wróciła do bieli. Czy na prośbę piłkarzy?
- Piłkarze nie będą decydować, tylko grać. Jeśli to im nie pasuje, nie będą reprezentować Pogoni - mówi Łopiński. - Co się stało, to się nie odstanie. Zmienimy to, bo naszym obowiązkiem jest szanowanie tradycji blisko 60-letniego klubu.
Jutro w Warszawie feralny dokument ma zostać zniszczony i zastąpiony nowym. Kompletem podstawowym znów będzie bordowo-granatowy. I tak szczecińscy piłkarze zagraliby w Wodzisławiu, ale Odra ma podobne barwy i u siebie gra na granatowo. Goście wystąpią więc na biało. W swoich tradycyjnych barwach zagrają w meczu pucharowym z Lechem w Poznaniu w najbliższy wtorek.

Komentarze