www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
 
Gryf
Aktualności
poniedziałek, 23 października 2006 r., godz: 13:41
Najszerzej uśmiechniętym człowiekiem na stadionie w Wodzisławiu był Julcimar. Kapitan Portowców zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach Pogoni.

- To była moja pierwsza bramka w ekstraklasie i w Pogoni. Bo w II lidze zdobyłem gola w Piotrcovii i w ŁKS-ie - wyjaśnił po meczu Julcimar.
Brazylijczyk gra w Polsce od 10 lat. Najlepiej spośród wszystkich swoich rodaków włada językiem polskim. Zwiedził już różne nasze kluby: Radomsko, Polonię Gdańsk, Świt Nowy Dwór, Groclin Grodzisk, Piotrcovię Piotrków, czy ŁKS Łódź. Nigdzie jednak nie czuje się tak dobrze, jak w Szczecinie, gdzie broni barw Pogoni. Do szczęścia brakowało mu jednego, osobistego sukcesu. Bramki dla swojego klubu. Marzenie zrealizował w najmniej oczekiwanym, ale jednocześnie najlepszym momencie. Nic dziwnego, że zaraz po zdobyciu bramki była wielka radość i... łzy.
- Jestem bardzo szczęśliwy. Tym bardziej, że ta bramka dała nam punkt na wyjeździe - komentował na gorąco bohater Pogoni. - Z pewnością nie zagraliśmy tego, co sobie zakładaliśmy. Dlatego moim zdaniem z tego jednego punktu należy się cieszyć. Bo gra bynajmniej nie wyglądała tak jak powinna.
Oczywiście stoper Portowców nie mógł sobie odmówić dokładnej analizy sytuacji z 90 minuty.
- Nie zwracaliśmy już kompletnie uwagi na obronę. Chcieliśmy za wszelką cenę wyrównać. Spojrzałem na trenera, który dał mi znak, by biec na pole karne. Edi pięknie dośrodkował. Mnie pozostało tylko wcelować w bramkę. I tak to się stało - relacjonował płynną polszczyzną kapitan bordowo-granatowych.
Julcimar to przede wszystkim piłkarz, ale nie tylko. Także tłumacz i przewodnik swoich kolegów z zespołu (zamawia im nawet taksówki). A od lipca także szczęśliwy ojciec małej Julii. Nic dziwnego, że po zdobyciu bramki „Julci" i jego koledzy zrobili słynną kołyskę (wymyśloną zresztą niegdyś przez piłkarzy Brazylii).
- Przed meczem rozmawiałem z żoną, która powiedziała mi, że Julia ciągle się uśmiecha i jest zadowolona z tego, że w końcu znajduje się koło ojca (żona Julcimara rodziła w Brazylii, a potem wraz z córką dołączyła do męża w Polsce - przyp. prz). To był dobry znak. Ja też chciałem strzelić dla niej bramkę. Udało się i jestem szczęśliwy - cieszył się stoper Pogoni.
Jednak bramka w ostatniej minucie i remis w Wodzisławiu to jedno, a gra w całym spotkaniu to drugie. Zdaniem Brazylijczyka spotkanie było nieciekawe.
- I dlatego trzeba się cieszyć z tego jednego punktu. Grunt, że nie spuściliśmy głów po stracie bramki. Trzeba się było jak najszybciej wziąć w garść i próbować zdobyć wyrównującego gola. Udało się - komentował.
Ważne jest też to, że piłkarze częściowo odczarowali stadion Odry, na którym zwykle przegrywali. Tym razem wywieźli jeden punkt.
- Trener mówił przed meczem, że Pogoń dawno tu nie wygrała. Niestety, z taką gra jaką zaprezentowaliśmy w Wodzisławiu trudno myśleć o czymś więcej niż remis - stwierdził cierpko Julcimar.

foto:  Pogoń On-Line/Cob; Julcimar      źródło:  Głos Szczeciński/Przemysław Sas      autor  js



Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?



Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.
Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy.

  (p) 2000 - 2025   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności