Pogoń przed meczem z Cracovią

Celem portowców jest nie przegrać w Krakowie. Ale czy rozbici ostatnimi wynikami i zapowiedziami wielkiej rewolucji zimą są w stanie go zrealizować?
W czym kibice Pogoni mogą upatrywać nutki optymizmu? W nieobliczalności drużyny Mariusza Kurasa. Po klęsce w pierwszej kolejce w Łodzi przyszedł wygrany mecz w Zabrzu; później nikt nie liczył na portowców w spotkaniach z Wisłą i Widzewem, a skończyło się na bezbramkowym remisie i wygranej.
Teraz sytuacja jest podobna. Teoretycznie goście nie powinni mieć żadnych szans pod Wawelem. Cracovia w poprzedniej kolejce przegrała derby z Wisłą 0:3 i pała żądzą rehabilitacji. Za to Pogoń jest w sportowym dołku (tylko remis w Wodzisławiu, porażki z Lechem i Zagłębiem), a w dodatku właściciel klubu Antoni Ptak jeszcze rozbił jedność drużyny. W Pogoni ma dojść do poważnych zmian, po których pracę straci Kuras i większość zawodników. Słabość Pogoni pogłębiają kontuzje i kartki w zespole.
Trener Cracovii Stefan Majewski przestrzega jednak przed hurraoptymizmem w Krakowie: - Pogoń jest nieobliczalna, a jej zawodnicy mają bardzo wysokie umiejętności. Jak złączą to w jedno, to jest to bardzo dobry zespół. Pytanie, czy zawsze potrafią?
W składzie Cracovii zagra reprezentacyjny pomocnik Piotr Giza, a w środku boiska będzie mu pomagał Arkadiusz Baran. Zabraknie za to kapitana drużyny Piotra Bani, który leczy kontuzję kolana i w tej rundzie raczej już nie wystąpi.
W poprzednim sezonie w meczach obu drużyn dwukrotnie lepsza okazała się Cracovia. W Szczecinie wygrała 2:1, a u siebie 1:0. W sezonie 2004/2005 w Szczecinie był remis 1:1, a w Krakowie "Pasy" wygrały 4:2. Ostatni raz Portowcy pokonali Cracovię jeszcze w II lidze, gdy rozbili rywali 3:0 (w rewanżu 2:2). Tamten mecz w ekipie Pogoni pamiętają jeszcze Julcimar, Batata, Michał Łabędzki i Artur Bugaj. Wszyscy mogą i dziś zagrać na stadionie przy ul. Kałuży.
Mecz rozpocznie się o godz. 16, a spotkanie będzie transmitować Polskie Radio Szczecin.

Komentarze