Panik nie chce?

Czy Bohumil Panik rzeczywiście chce trenować pierwszą drużynę Pogoni? Wcale nie jest to takie oczywiste.

Według wciąż niepotwierdzonych informacji, dementowanych przez prezesa klubu Krzysztofa Waszaka, nowym trenerem Pogoni (od nowego roku) miałby zostać Bohumil Panik. Rzecz w tym, że podobno Czech wcale nie ma ochoty wracać do polskiej ligi. Panik od prawie pół roku czech pracuje w Brazylii, gdzie w ośrodku Dawida Ptaka "Jogardinho” (nieopodal Sao Paulo) szkoli młodych zawodników. Ze swojej pracy jest zadowolony. Jej plusy są niewątpliwe.
Panik nie odczuwa presji wyniku, może spokojnie - bez oczekiwania natychmiastowych wyników - szkolić młodych piłkarzy w wybranym przez siebie systemie, wreszcie korzysta z niewątpliwych uroków życia w pięknej i słonecznej Brazylii. Nagły powrót do ziemnej Polski, zmaganie się ze stresem i sprostanie wygórowanym oczekiwaniom właściciela oraz kibiców wcale nie jest wesołą perspektywa.
50-letni Czech, który jest oddanym pracownikiem Antoniego Ptaka (zaufanie szefa zaskrobił podobno tym, że nie jest pazerny na pieniądze) prawdopodobnie dostał jednak propozycję nie do odrzucenia. Ma wybrać, wyszkolić i zgrać kilkunastu ludzi, którzy już wiosną mają grać na wysokim poziomie w polskiej lidze. Panik doskonale wie, że efekt jego pracy wcale nie muszą przyjść już teraz, a zadanie obarczone jest sporym ryzykiem. Jako lojalny pracownik będzie musiał przyjąć zadanie, zgodnie ze słynną zasadą Lecha Wałęsy „nie chcę, ale muszę”. Chyba, że Antoni Ptak zmieni jednak koncepcje i zdecyduje się na dalszą współprace z Mariuszem Kurasem.
W grę wchodzi jeszcze jeden scenariusz. Panik zostanie w Brazylii, a nowym szkoleniowcem Portowców będzie były już dyrektor sportowy czeskiego Banika Ostrawa – Libor Pala.

Komentarze