|
![]() ![]()
poniedziałek, 20 listopada 2006 r., godz: 05:53
Rozmowa z Radosławem Majdanem, bramkarzem Pogoni Szczecin.
![]() Nie udało się Wam zepsuć humoru liderowi. - Niestety, bo była na to szansa. Wydaje mi się, że w przekroju spotkania nie byliśmy zespołem o tyle słabszym, by wynik 1:0 był sprawiedliwy. Mogliśmy się tu pokusić o remis. Mieliśmy w pierwszej połowie stuprocentową sytuację, której jednak nie wykorzystaliśmy. Później trochę niefrasobliwości, zbyt dalekie krycie w defensywie i stracony gol. Nam uciekła druga szansa na gola, a wydawało mi się, że Batata był w polu karnym popychany. A po zbyt pochopnej czerwonej kartce dla Michała Łabędzkiego - czegoś już brakowało. Dobry mecz, ale do 20 m przed ich i naszą bramką. - Dziś nie byliśmy drużyną przypadkową, ale pokazaliśmy, że potrafimy grać piłką. Bełchatów musiał się napracować z nami, by wygrać. Szkoda tym większa, że punkt zdobyty na boisku lidera zawsze ma podwójne znaczenie. Ten punkcik bardzo by się nam przydał. Pokonał Ciebie reprezentant Polski. - W tej sytuacji sam bym strzelił bramkę. Dopełnił formalności. W tygodniu tabloidy poinformowały, że rozstajesz się z Dodą, więc co ona robi w Bełchatowie? - Przyjechała do mnie z daleka, ale nie zdążyła na mecz. W poniedziałek też się dowiedziałem ze szmatławych gazet, że się rozwodzimy. Akurat razem byliśmy w Warszawie. Wcześniej pisali o rozwodzie, kiedy jechała do USA, a ja miałem ligę i nie mogłem jechać z nią. Prymitywne plotki. foto: Łukasz Mojecki; Radosław Majdan źródło: gazeta.pl/lis ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||