Nikt nic nie wie

Trenerem może zostać Czech Libor Pala, ale wcale nie jest to przesądzone. Do zespołu dołączą nowi Brazylijczycy, ale może też Polacy. Zespół będzie się przygotowywać w Brazylii. Ale możliwe są też przygotowania w Europie.

Nic dziwnego, że sytuacja w klubie przypomina "czeski film”. Pracownicy administracji klubu w nieoficjalnych rozmowach przyznają, że nie wiedzą, jak będą przebiegać przygotowania do rundy rewanżowej sezonu ligowego i jaki trener będzie szkolić zespół.
- Wszystko zależy od Antoniego Ptaka. Decyzji chyba jeszcze nie podjął. Podobno słabe wyniki Wernera Liczki w Groclinie, a szczególnie Józefa Csaplara w Wiśle Płock ostudziły nieco zapał szefa do zatrudniania czeskich szkoleniowców - mówi pracownik klubu z Twardowskiego, prosząc jednocześnie o zachowanie anonimowości.

„Bączki” puszczone, koło ruszyło
Według przecieków, nazywanych w nomenklaturze klubowej "bączkami” (w założeniu wypuszczane bączki mają sondować reakcje prasy i kibiców na zmiany kadrowe), od 1 stycznia zespół miałby objąć Czech Libor Pala. To nie spotkało się jednak ze szczególnym entuzjazmem w Szczecinie. W związku z tym notowania Mariusza Kurasa zaczęły znowu rosnąć. Sam zainteresowany jednak nie wie, czy będzie w 2007 roku pracował w Pogoni.
- Czekam w tej sprawie na telefon od szefa – mówi popularny „Supermario”.
Czy sytuacja w Pogoni jest do końca zdrowa? To chyba nienormalne, kiedy trener – już po sezonie – nie zna swojej sytuacji ani nawet planów przygotowań do nowego sezonu. Planów, które przecież on sam powinien opracować?!
- Nie mnie to oceniać – odpowiada dyplomatycznie Mariusz Kuras. – Gdym tu został, to chciałbym mieć wpływ na to, kto trafi do Pogoni. W czerwcu dostałem kilku zawodników z Brazylii. I nie miałem żadnego wpływu na to, kto to był.

Dwie wersje jednej Pogoni
Zimowe zmiany kadrowe w Pogoni to na razie wielka niewiadoma.
Według jednych informacji, większość Brazylijczyków pożegna się z klubem, a na ich miejsce przyjdą nowi. Na przyszły sezon mieliby zostać tylko Edi Andradina, Amaral, Julcimar, Batata oraz zawodnicy narodowości polskiej (choć i tu niewykluczone są zmiany).
- Nie wiem, kto jest w Brazylii. Moi piłkarze wyjechali do Ameryki Południowej. Tam będą trenować. Tak słyszałem – rozkłada ręce pytany o tę sprawę trener Pogoni.
Według innej – skrajnej innej wersji – trzon kadry zostanie zachowany niemal bez zmian, a do składu zostanie dokooptowanych jedynie kilku piłkarzy, którzy wzmocnią zespół na newralgicznych pozycjach.
- A to dlatego, że dzisiaj wcale nie jest tak prosto rozwiązać kontrakt z piłkarzem. Przepisy związkowe i federacyjne uległy tutaj zmianom i pozycja piłkarza jest teraz mocniejsza – mówi nasz informator.
Wyrzucenie „na bruk” 7-9 Brazylijczyków wiązałoby się z ogromnymi kosztami. Trzeba by im płacić ogromne odszkodowania. Tak było z Amaralem, który nie zgodził się na rozwiązanie kontraktu i swoich roszczeń dochodził w FIFA. Efekt był taki, że we wrześniu wrócił do Szczecina, a Pogoń – chcąc nie chcąc – musiała wysupłać na jego konto zaległe pobory. Dlatego w Pogoni są już znacznie ostrożniejsi zarówno jeśli chodzi o pozbywanie się piłkarzy, jak i zatrudnianie nowych..

Zima tu, czy lato tam
Ostatnia kwestia, to przygotowania do rundy wiosennej. Tutaj także – zresztą jak co roku – nie brakuje scenariuszy.
Najpierw zespół miał przybywać w Brazylii niemal do końca lutego (w tym samym czasie na południowej półkuli jest pełnia lata, nie brakuje sparingpartnerów, ani boisk). Potem okazało się, że na luty zaplanowano trzy mecze Pucharu Ekstraklasy, co skomplikowało nieco zamiary władz Pogoni. Natomiast trenerzy optują za przygotowaniami w Polsce bądź Europie.
- Starają się przekonać właściciela do tej ostatniej wersji, by nie powtórzyć błędów z poprzedniej zimy. Na razie bezskutecznie – zdradzają w klubie.

Komentarze

Maroon 55   25 listopada 2006 r., godz: 19:43

dajcie spokój z tymi pepiczkami
pokażcie z oni osiągnęli w polskim futbolu