www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
 
Gryf
Aktualności
wtorek, 19 grudnia 2006 r., godz: 17:59
Słowacki bramkarz szczecińskiej Pogoni najprawdopodobniej będzie grał w Grecji lub w Niemczech. Rozmowy z GKS Bełchatów skończyły się fiaskiem.
Fot.: Łukasz Mojecki
Wiadomo już, że Boris Pesković nie stanie pomiędzy słupkami lidera Orange Ekstraklasy - GKS Bełchatów. Po kilku tygodniach negocjacji ostatecznie okazało się, że GKS nie zrezygnuje ze swojego czołowego bramkarza Piotra Lecha.
- Boris poszedłby do Bełchatowa tylko w przypadku, gdyby z GKS od szedł Piotr Lech. Trener Orest Lenczyk nie będzie chciał krzywdzić Lecha i dlatego Boris musi szukać inne go klubu - mówi Mariusz Kuras, były trener Pogoni, a wcześniej GKS Bełchatów.
Lech jednak postanowił kontynuować karierę w górniczym klubie i dla Peskovicia miejsca tam nie ma. Nie ma go też w Pogoni, gdzie już jesienią słyszało się opinię, że nie stać klubu na dwóch drogich bramkarzy. Pesković tani nie jest, a większość tegorocznego sezonu przesiedział na ławce rezerwowych. Aby nie stracić swojego najlepszego okresu musi szukać sobie klubu, w którym miałby pewne miejsce w podstawowym składzie.
Rywalizację o miejsce w podstawowej jedenastce Pogoni przegrał z Radosławem Majdanem już w pierwszym meczu sezonu, kiedy to wpuścił cztery gole w Łodzi z ŁKS. Na dodatek ostatnia bramka meczu poważnie obciążyła konto Słowaka, który wznawiając grę od własnego pola karnego podał piłkę wprost pod nogi napastnika łódzkiego Adriana Swiątka.
Po tym meczu na stale w bramce Pogoni w spotkaniach ligowych zagościł Majdan. Pesković dostawał szanse gry tylko w meczach Pucharu Polski i Pucharu Ekstraklasy.
Po upadku koncepcji przejścia Peskovicia do Bełchatowa, jego menadżer Piotr Tyszkiewicz szukał innych rozwiązań.
- Pozostały jedynie opcje związane z klubami zagranicznymi - mówił jadąc w piątek do Berlina na kolejne negocjacje w sprawie Peskovicia.
Miał się tam spotkać z przedstawicielami jednego z klubów greckiej ekstraklasy. Nie chciał zdradzić, którego. Pytany o Olympiakos Pireus odpowiedział dyplomatycznie: - Nazwy nie po wiem, bo to jeszcze nie ten etap negocjacji. Jedyne co mogę powiedzieć, to tyle, że jest to klub z bogatymi tradycjami.
Nieoczekiwanie w Berlinie pojawiła się nowa propozycja od klubu z drugiej Bundesligi. Jak przyznał Tyszkiewicz, też utytułowanego. Menedżer bramkarza stwierdził, że warunki proponowane przez klub niemiecki są bardziej korzystne. Z kolei zespół z Grecji to jednak ekstraklasa, a niemiecki kontrkandydat tylko druga liga.
- Oba zainteresowane kluby chcą Borisa, przedstawiły swoje warunki, teraz decyzja należy do samego bramkarza. Obie oferty mają swoje zalety dlatego Boris ma przed sobą trudną decyzjęmówi Tyszkiewicz.
Co na to sam Słowak?
- Kwestia zmiany barw powinna się rozstrzygnąć do końca roku - twierdzi Pesković. - Nie rozmawiałem jeszcze z moim agentem na temat konkretów, ale rozmowa powinna odbyć się w ciągu najbliższych kilku dni. Nie wiem nawet dokładnie, który grecki klub wchodzi w rachubę. Jest to jeden z klubów, którego drużyna w poprzednim sezonie występowała w Pucharze UEFA. Przyznam, że boję się wyjeżdżać do Grecji, bo słyszałem wiele historii o zaległościach finansowych, jakie tamte kluby mają w stosunku do zawodników. Koledzy mówią, że w Grecji piłkarzy traktuje się niezbyt dobrze.
Słowacki bramkarz przyszedł do Pogoni dwa lata temu z łódzkiego Widzewa. W barwach szczecińskiego klubu rozegrał 33 mecze w ekstraklasie. Ma 30 lat i ambicje gry w narodowej reprezentacji Słowacji.

foto:  Łukasz Mojecki; Boris Pesković      źródło:  gazeta.pl/Marcin Nieradka, Mariusz Rabenda      autor  js



Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?



Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.
Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy.

  (p) 2000 - 2025   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności