Nie płacą, bo nie mają

Żarty się skończyły. Pogoń Szczecin nie zamierza dłużej czekać na pieniądze za wypożyczenie Przemysława Kaźmierczaka i Rafała Grzelaka.
Jeśli Boavista Porto natychmiast nie zapłaci, piłkarze wrócą do Polski. To bardzo prawdopodobny scenariusz, bo Portugalczycy... w ogóle nie mają pieniędzy.
Szczeciński klub skierował już w tej sprawie pismo do UEFA. Do europejskiej federacji przesłane zostały wszystkie dokumenty. Według zapewnień działaczy ze Szczecina, wynika z nich jasno, że Boavista nie dotrzymała dwóch terminów płatności. Teraz w Pogoni liczą na szybką reakcję europejskich władz, a w Porto o całej sprawie podobno... nie wiedzą.
- W klubie nic nam na ten temat nie wiadomo - zaskakująco tłumaczy dyrektor biura prasowego Boavisty, Frederico Carvalho. - Nie mamy w tej sprawie nic do powiedzenia - ucina temat.
Portugalscy działacze bardziej wylewni są w prywatnych rozmowach.
- Nie zapłaciliśmy za nich, bo nie mamy pieniędzy - szczerze przyznaje jeden z pracowników klubu ze stadionu Bessa. - Jesteśmy z nich bardzo zadowoleni i zrobimy wszystko, by zdobyć środki na ich wypożyczenie, ale prawda jest taka, że w tej chwili zwyczajnie nie mamy skąd wziąć pieniędzy - dodaje.
Takie oświadczenie nie jest żadnym zaskoczeniem dla portugalskich dziennikarzy.
- Boavista od wielu lat właściwie balansuje na granicy bankructwa. Najlepiej opłacani piłkarze zarabiają raptem po kilka tysięcy euro miesięcznie - opowiada Ricardo Vasconselos z dziennika "Record". - Za Kaźmierczaka i Grzelaka ma zapłacić niewiele, około 100 tysięcy dolarów, ale dla Boavisty każda suma jest duża - wyjaśnia.
Jeśli zatem w klubie z Porto nic się nie zmieni, to wypożyczeni do końca sezonu piłkarze mogą wrócić do Polski szybciej, niż się spodziewali.

Komentarze