|
![]() ![]()
niedziela, 4 lutego 2007 r., godz: 09:56
Odkąd Pogoń Nowa zgłosiła swój zespół do rozgrywek seniorskich, nie ma właściwie dnia, by nie załatwiał czegoś dla klubu, którego stał się – wraz z Grzegorzem Matlakiem – wizytówką.
![]() Twierdzi, że aby zostać piłkarzem potrzeba trochę szczęścia. Dariusz Adamczuk opowiada także dlaczego dopiero teraz tak naprawdę żałuje swojej absencji w finale Hiszpania – Polska i kto był jego pierwszym piłkarskim idolem. Ze srebrnym medalistą z Barcelony, piłkarzem Dariuszem Adamczukiem, rozmawiali: Ewelina Kolanowska i Marek Kachnowicz z serwisu infoludek.pl. Kim chciałeś być, gdy byłeś małym chłopcem? - Piłkarzem. Zawsze piłkarzem. Jesteś wychowankiem Pogoni. Podobno trafiłeś do tego klubu, bo jeden z trenerów zauważył Cię na turnieju drużyn podwórkowych? - Tym trenerem był sam Florian Krygier… Rzeczywiście trafiłem wtedy do Pogoni, ale najmłodszym rocznikiem był rocznik ’67, ja zaś urodziłem się w 1969. Po dwóch, trzech treningach zrezygnowałem, bo po prostu nie dawałem rady. Udało mi się zostać w Pogoni za drugim podejściem. Byłem wtedy w czwartej klasie podstawówki, a moim nauczycielem WF-u był trener Biela. To on zaprosił mnie na treningi do klubu. Przyszedłem i już zostałem. Jakim drużynom kibicowałeś wtedy, a jakim kibicujesz teraz? - Kiedyś tylko Pogoni, teraz też Pogoni Nowej (śmiech). Lubię oglądać angielski futbol, nie mam ulubionej drużyny, za to moi synowie wprowadzili w domu podział: starszy kibicuje Chelsea, młodszy – Barcelonie. ![]() foto: Pogoń On-Line/Cob; Dariusz Adamczuk źródło: infoludek.pl ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||