|
![]() ![]()
środa, 14 lutego 2007 r., godz: 05:56
Władze Szczecina nie przewidują na ten rok wielkich inwestycji na stadionie przy ul. Twardowskiego.
![]() - Cały czas myślimy o budowie nowego stadionu i nie będziemy tracić pieniędzy na stary obiekt - mówi Marcin Pracz, dyrektor miejskiego Wydziału Sportu. Pogoń gra na Stadionie im. Floriana Krygiera przy ul. Twardowskiego od 1955 r. Przez 52 lata obiekt wielokrotnie przechodził remonty. Ostatni duży przeprowadzony był 10 lat temu. Zamontowano plastikowe krzesełka, później zainstalowano najsilniejsze w Polsce oświetlenie i wybudowano dach przykrywający 1500 miejsc. Krótko szczeciński obiekt należał do nawet najładniejszych w kraju. W kolejnych latach miasto (właściciel stadionu) coraz rzadziej w niego inwestowało. Mankamentów przybywało, dziś jest ich sporo, ale więcej dużych remontów nie będzie. - Prezydent Piotr Krzystek nie wycofał się z chęci budowy nowego stadionu. Dlatego nie chcemy wkładać za dużo pieniędzy w stary obiekt. Ograniczymy się do inwestycji niezbędnych do jego bieżącego funkcjonowania - twierdzi Pracz. W projekcie budżecie Szczecina na 2007 r. znalazły się jedynie pieniądze, które pozwolą na tzw. łatanie dziur. - Jeśli chcemy budować nowy stadion, to prowadzenie kosztownych inwestycji na starym jest nieracjonalne - uważa Andrzej Mickiewicz, przewodniczący miejskiej Komisji ds. Sportu. - Obecny stadion nie spełnia podstawowych międzynarodowych wymogów technicznych i bardziej opłaca się wybudować nowy. Stary obiekt należy jednak utrzymać w nienagannym stanie technicznym, tak by do czasu budowy nowego można było bezpiecznie oglądać na nim mecze. Remont bocznego boiska W tym roku miasto przeznaczy 980 tys. zł na renowację bocznego boiska i okalających go trybun. Na co dzień trenują tam piłkarze rezerw, grup juniorskich i B-klasowej Pogoni Nowej. Takich inwestycji nie doczeka się główna arena przy Twardowskiego. - Od dawna planowaliśmy remont "dwójki". Na mecze Pogoni Nowej przychodzi po trzy tysiące kibiców i naszym obowiązkiem jest zapewnić im maksymalny komfort oglądania spotkań. Zabiegały o to władze tego klubu i udało się im nas przekonać. Niedługo może okazać się, że na Pogoń Nową będzie przychodzić porównywalna liczba kibiców, co na ekstraklasę - tłumaczy dyrektor miejskiego Wydziału Sportu. Kontener zamiast szatni Kolejną inwestycją zaplanowaną przez władze Szczecina będzie budowa kontenera z szatniami dla piłkarzy Pogoni grającej w ekstraklasie i B-klasowej Pogoni Nowej. Podobny budynek stał przy płycie głównej, gdy szczeciński klub sponsorował biznesmen Sabri Bekdas (lata 2000-2002). Urzędnicy zdecydowali się na postawienie kontenera, bo budynkowi, w którym znajdują się obecnie szatnie pierwszoligowców, grozi katastrofa budowlana. W pawilonie - oprócz szatni - mają znajdować się sauny i siłownia. Koszty jeszcze nie są znane. - Wszystko będzie jasne po ogłoszeniu przetargu. Budynek powinien powstać w ciągu najbliższych pięciu miesięcy. W rundzie wiosennej piłkarze nie powinni narzekać na warunki, w jakich przyjdzie im trenować - uważa Pracz. Wszystkie drużyny powinny wiosną uzbroić się w cierpliwość. Będą korzystać ze starego budynku z szatniami, z którego korzystali dotychczas juniorzy i zespoły przyjezdne. Problemem jest podejście Pogoni do Pogoni Nowej. - Władze Pogoni z ekstraklasy nie chcą, by ich piłkarze przebywali w jednym budynku z zawodnikami Pogoni Nowej - dziwi się Pracz. I dodaje: - Jeśli Pogoń nie wyrazi zgody i chęci na korzystanie z pawilonu, to najprawdopodobniej zostanie od jesieni bez szatni. Nawet bez jej zgody podejmiemy wcześniej zaplanowane decyzje administracyjne. Prezes pierwszoligowca Krzysztof Waszak: - Jeśli miasto zaproponuje nam budowę kontenera, to zaakceptujemy ten pomysł. Nie będzie obniżenia płotów ,,Gazeta" od ponad roku proponuje zlikwidowanie zasieków i obniżenie płotów okalających główną murawę stadionu Pogoni. Miejski Wydział Sportu i władze Pogoni zapewniały, że zrobią wszystko, by obniżyć płoty. Za chwilę początek wiosennych rozgrywek i okazuje się, że nikt nie podjął żadnych starań w kierunku normalności na obiekcie. - Uznaliśmy, że inicjatywę w tej sprawie powinny przedstawić władze klubu. To one są organizatorem imprez sportowych i odpowiadają za bezpieczeństwo. Nie mamy zamiaru czegokolwiek im narzucać. Nikt jednak nie odezwał się do nas w tej sprawie - twierdzi Pracz. Pogoń stanowiska nie zmienia. - Nie chcemy ryzykować. Rozmawialiśmy z przedstawicielami policji. Nie są entuzjastami pomysłu obniżenia płotów, a bez ich zgody nie możemy pozwolić sobie na żadne ryzyko - tłumaczy Marek Pawlak, wiceprezes Pogoni. foto: Pogoń On-Line/Cob źródło: gazeta.pl/Marcin Nieradka ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||