Bez bramek

Piłkarze Pogoni tylko bezbramkowo zremisowali w sobotę w Turku z miejscowym Turem.
Tur Turek to lider trzeciej ligi, z apetytami na awans na zaplecze ekstraklasy. Mecz z Pogonią nieco rozczarował miejscową, tysięczną publiczności. Brakowało akcji podbramkowych, zarówno Radosław Majdan, jak i jego vis a vis Marcin Ludwikowski nie mieli zbyt wiele pracy. Obydwie jedenastki miały problemy ze stwarzaniem groźnych sytuacji.

Atak na ligę?
Czeski trener Pogoni Libor Pala jeszcze w trakcie obozu przygotowawczego w Brazylii mówił, że Portowcy w przednich formacjach straszyć będą Eltonem i Edim. Ten drugi w Turku zagrał tak, jak zawsze – był jedną z najjaśniejszych postaci w drużynie. Elton również zagrał to, do czego zdążył już przyzwyczaić kibiców, ale w jego wypadku to wątpliwy komplement. Na boisku pojawił się również Kamil Grosicki, który jednak także nie popisał się niczym szczególnym. Choć najczęściej strzelać na bramkę Ludwikowskiego próbował Edi, to trener Pala po spotkaniu najbardziej chwalił pomocnika Marcelo. Brazylijczykowi w utrzymaniu formy z drugiej półkuli nie przeszkodziła zima – znów był szybki, aktywny i chętnie włączał się do akcji ofensywnych.

Felipe zdał egzamin
Tur próbował kontratakować wykorzystując szybkich skrzydłowych. Dużo pracy mieli zatem obrońcy Pogoni, którzy szczególnie w drugiej połowie imponowali skutecznością w pojedynkach jeden na jeden. Pala najbardziej zadowolony był z Felipe, w którym widzi talent na miarę Roberta Carlosa – przyrównuje go do tego słynnego Brazylijczyka dlatego, że przypomina go z wyglądu i również gra na skraju obrony. Również on pokazał na boisku to, czym imponował podczas spotkań w Brazylii.
Pewnym punktem defensywy był także Otavio Dutra. Wysoki stoper mierzący 190 cm wygrywał pojedynki główkowe i umiejętnie zastawiał piłkę.
W ostatnich sekundach meczu gospodarze mogli jednak zdobyć zwycięską bramkę – w małym zamieszaniu z bliskiej odległości tylko w boczną siatkę trafił jednak napastnik gospodarzy.

Komentarze