|
![]() ![]()
środa, 7 marca 2007 r., godz: 12:09
Nadmorski klimat i intensywne przygotowania mają pomóc piłkarzom Pogoni odzyskać wiarę we własne siły tak.
W sobotę Portowcy grają mecz "o 6 punktów". Czyli - przekładając z nomenklatury piłkarskiej - zagrają mecz z sąsiadem tabeli i bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie się w ekstraklasie na kolejny sezon. Do tego arcyważnego spotkania portowcy przygotowują się w ośrodku SPA "Sandra" w Pogorzelicy. Oprócz doskonałych warunków do odnowy biologicznej (piłkarze mogą np. korzystać z krioterapii, o której większość z Brazylijczyków dotąd nigdy nie słyszała), Pogoń ma do dyspozycji płyty boiska w Niechorzu i Rewalu. Nadmorska gmina bowiem już dawno postawiła na sport i dzisiaj zbiera profity swoich inwestycji. Do Rewala, Pogorzelicy czy Niechorza przyjeżdża na zgrupowania nie tylko Pogoń, ale i inne piłkarskie teamy. Wracając do szczecinian, to po meczu z ŁKS Łódź (0:1) wracają do psychicznej równowagi. Trenera Libora Palę czeka dużo pracy nad formą najważniejszych ogniw w zespole: doświadczonych Lilo, Ediego, Eltona i Amarala. - Brazylijczycy, którzy przyjechali po raz pierwszy do Polski, powinni uczyć się od tych, którzy grali tu już wcześniej. Tymczasem Lilo, Elton, czy Amaral zagrali z ŁKS-em bardzo słabo - stwierdza czeski szkoleniowiec. Pala po ostatnim meczu miał mnóstwo pretensji do Lilo. To prawoskrzydłowy, który gra w Pogoni już ponad rok. - Biorąc pod uwagę fakt, że występuje tu już trzecią rundę, wymagam od niego więcej, niż od pozostałych piłkarzy z Brazylii. Niestety, kompletnie mnie zawiódł - narzekał. Drugiemu Brazylijczykowi, któremu się oberwało, to Amaral. Były piłkarz Fenerbahce Stambuł, Parmy, Fiorentiny, czy Benfiki Lizbona jest daleki od dyspozycji, którą prezentował choćby jesienią. - Naliczyłem mu więcej strat, niż debiutującemu w polskiej Tindze. To nienormalne, przecież w teorii dzieli ich różnica klasy - mówił po meczu Pala. Czech czeka z niecierpliwością na potwierdzenie do gry Marcelo. - To zawodnik kreatywny, podczas gdy Amaral i Tinga skupiają się na defensywie. W chwili obecnej nie mamy rozgrywającego - twierdzi trener Pogoni. Kolejne problemy Pogoni zaczynają się w ataku. Z tego samego powodu, co Marcelo, nadal nie może grać Tiago Martins. - Chcąc, nie chcąc, muszę wystawiać Eltona. W Pucharze Ekstraklasy strzelił Lechowi dwa gole. W kolejnych meczach jednak zawodzi. W meczu z ŁKS-em atak Pogoni był koszmarnie słaby, a ja nic nie mogłem zrobić, bo na ławce nie miałem nikogo lepszego - przekonuje Pala. Narzekając na sytuację kadrową w swoim zespole, Libor Pala zdaje się zapominać o kilku bardzo istotnych szczegółach. Po pierwsze okno transferowe było otwarte jeszcze do ostatniego piątku, i jakoś Pogoń nie starała się o uzupełnienie braków. Po drugie to nikt inny, tylko Libor Pala kompletował skład Pogoni na zgrupowaniu w Brazylii. Narzekając na luki w składzie może mieć pretensje tylko do siebie. Być może Czecha uratuje właściciel klubu Antoni Ptak, który już zapowiedział kolejne transfery z Brazylii. Tylko, czy nie będzie już wtedy za późno? Ewentualna porażka z Górnikiem może bowiem zepchnąć Pogoń do strefy spadkowej, a taki obrót sprawy jest możliwy, bo - jak twierdzi szef banku informacji w Pogoni Miłosz Stępiński - Górnik to rywal znacznie trudniejszy od ŁKS-u. źródło: Głos Szczeciński/Michał Sarosiek ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||