Wreszcie w komplecie

Do Polski nadeszły długo oczekiwane certyfikaty dwóch ostatnich już w kolejce do gry w Pogoni Brazylijczyków. Grać mogą Marcelo i Tiago Martins, którzy mają okazać się lekiem na słabą postawę pomocników i napastników.
- Uprawnienie do gry wszystkich wyselekcjonowanych zawodników to priorytet - mówił po meczu z ŁKS-em trener Pogoni Libor Pala.
Tak też się stało i Czech po raz pierwszy może przygotowywać zespół do najbliższego spotkania dysponując wszystkimi piłkarzami. Nie będzie zatem łatania dziur dziurami, jak z kolei Pala oceniał skład portowców po meczu o Puchar Ekstraklasy z Groclinem Grodzisk.

Będą w jedenastce?
Nie jest tajemnicą, że szkoleniowiec Pogoni szczególnie liczy na niespełna dwudziestoletniego Marcelo. To zawodnik kreatywny, który woli atakować niż bronić, w sparingach przed sezonem był jednym z najjaśniejszych punktów zespołu. On też najbardziej irytował się, że tylko z trybun musi oglądać kolejne mecze swej nowej drużyny. Jest to piłkarz mogący grać w środku pola oraz na lewym skrzydle, gdzie najprawdopodobniej zobaczymy go już w sobotnim meczu z Górnikiem Zabrze.
- Bardzo liczę na tego gracza - przyznaje Pala. - Brakowało nam w tegorocznych meczach właśnie ofensywnego pomocnika, który łączyłby obronę i pomoc z atakiem. Doskonale zdaję sobie sprawę, że ten ostatni u nas nie istniał...

Elton na ławkę
Kierownictwo Pogoni długo wczoraj pertraktowało z federacją futbolową Angoli w sprawie certyfikatu Tiago Martinsa. W tym kraju grał ostatnio Brazylijczyk, w zespole Progresso. Ostatecznie udało się załatwić formalności i Tiago będzie mógł zagrać w sobotę. Ze składu wygryzie zapewne chaotycznego Eltona, który zimą był bardzo chwalony przez trenera. Co więcej, strzelił dwa gole Lechowi w Poznaniu i wydawało się, że faktycznie Brazylijczyk jest w życiowej formie. Szybko jednak sam bohater sprowadził wszystkich optymistów do parteru swoją postawą w meczach z Groclinem i ŁKS-em. Zauważył to także Pala mówiąc na konferencji prasowej po ostatnim występie portowców, że Eltona wystawia z konieczności. Teraz zastąpi go rówieśnik Martins. Jeśli zawiedzie i on i Marcelo - wówczas już nikt nie pozostanie w odwodzie...

Komentarze