Pogoń w Gutowie

Zaraz po spotkaniu z Górnikiem portowcy wsiedli do autokaru i wyjechali do ośrodka piłkarskiego Antoniego Ptaka w podłódzkim Gutowie. Tam zespół kontynuuje przygotowania do sobotniego spotkania w Gdyni.
- W Szczecinie i tak nie moglibyśmy trenować na płycie głównej - tłumaczy Libor Pala, szkoleniowiec Pogoni. - W Gutowie mamy wszystko, co potrzebne do naszej dyspozycji.
W niedzielę piłkarze mieli jeden trening regeneracyjny (dla piłkarzy grających z zabrzanami). W poniedziałek Pala dał zawodnikom wolne. Dziś i jutro Portowcy będą trenować po dwa razy, w czwartek jeden trening plus analiza gry Arki, w piątek jeden trening. Harmonogram zajęć przygotował Czech, choć coraz częściej mówi się o zdymisjonowaniu trenera.
- Jesteśmy niecierpliwi, chcielibyśmy lepszych wyników, ale, moim zdaniem, wszystko idzie w dobrym kierunku i jest nadzieja na przyszłość - uważa Jan Miedziak, prezes Pogoni. - Pala ma zaufanie u piłkarzy, ci dobrze wykonują jego zadania. Trzeba jeszcze trochę czasu.
Nierozstrzygnięta jest sprawa Amarala, który w piątek pokłócił się z Palą. Brazylijczyk miał już przeprosić szkoleniowca, ale sprawą zajmie się zarząd. Możliwa jest kara finansowa.
- Trener nie złożył do mnie wniosku, by odsunąć Amarala od składu. Chcę z nim porozmawiać, najpóźniej przed dzisiejszym porannym treningiem - twierdzi prezes.
Jedną z przyczyn wybuchu Amarala była również kwestia finansowa. Nieoficjalnie wiemy, że Brazylijczycy są niezadowoleni z kontraktów. Drużynie groził strajk.
- Przesadzone informacje - zaprzecza Miedziak. - Po pierwsze kontrakty były podpisane w języku portugalskim, więc wiedzieli, co podpisują. Mogły być rozbieżności za luty. My mieliśmy zapłacić jedynie za pół miesiąca ich pobytu w Polsce. W poniedziałek podjęliśmy decyzję, by wyrównać całość - dodał Miedziak.

Komentarze