Nie ma dymu bez ognia

Kibce obrzucali miedziakami prezesa i odpalali race, piłkarz kłócił się z trenerem. Co się dzieje z Pogonią?
- Grupa kibiców realizuje nikczemny plan zniszczenia pierwszoligowej Pogoni. Przedstawiają mieszkańcom Szczecina, a także mediom, że to, co robi pan Antoni Ptak i zarząd klubu, jest bardzo złe - oburza się prezes klubu Jan Miedziak.
Ta "grupa" obrzuciła prezesa Miedziaka (symbolizującego rządy Ptaka) miedziakami i odpaliła race podczas meczu Pogoni z Górnikiem (narażając klub na kary). Awanturnicy twierdzili, że w klubie dzieje się źle.
- W klubie zmienia się na lepsze. Pan Ptak elastyczniej podchodzi do sposobu budowania drużyny. Wcześniej kibice nie protestowali, gdy Pogoń zajmowała 12. miejsce, a teraz protestują, bo zajmuje trzynaste? - dziwi się Jan Miedziak.
Chyba jednak nie ma dymu bez ognia. Dowodem na to, że w Pogoni nie dzieje się dobrze, może być scysja w szatni pomiędzy brazylijskim gwiazdorem Amaralem a trenerem Palą.
- Amaral zareagował na to, że trener nie wziął go do meczowej osiemnastki. Były to ostre krzyki i gestykulacja, nic więcej. achowanie piłkarza było naganne i przeprosił za nie. Pozwoliliśmy mu trenować z zespołem, a dzisiaj podejmiemy decyzję, jakie konsekwencje poniesie - mówi prezes szczecińskiego klubu.

Komentarze