|
![]() ![]()
piątek, 16 marca 2007 r., godz: 20:23
Piłkarze Pogoni Szczecin dziś zdają egzamin praktyczny w Gdyni. Nie muszą pokonać Arki, nie muszą nawet zremisować. Ale muszą zagrać jak na pierwszoligowców przystało.
Sytuacja wokół szczecińskiego klubu jest zła, napięta. Przyszłość rysowana jest w czarnych barwach. Najważniejsze grupy kibiców odwróciły się od Pogoni, teraz taki ruch wykonuje miasto (w kwestii umowy dzierżawy stadionu). Działacze są największymi winowajcami tego kryzysu i czas, by zdali sobie z tego sprawę. Pewnie nie byłoby ostatnich kłopotów, gdyby zespół grał na pierwszoligowym poziomie. A zbudowana przed rokiem na wariackich papierach brazylijska Pogoń przyniosła tylko rozczarowanie, jesień nie była lepsza, a początek wiosny smutny. Pesymizm nie dziwi, podobnie jak nici z szumnie zapowiadanego wyjazdu kibiców do Gdyni pociągiem specjalnym. Fakt, że "specjala" nie będzie, bo nie ma chętnych, obrazuje dobitnie rozpacz fanów. W sercach kibiców tli się nadal nadzieja, że sportowa passa się odwróci. Nawet w meczu z Górnikiem, chwilę po ekscesach na trybunach, stadion ryknął: "Pogoń". Chcieliśmy zwycięstwa. W Gdyni też chcemy, ale nie można stawiać przed drużyną ultimatum - zwycięstwo albo koniec. Brak wsparcia fanów i presja nad zespołem i tak jest duża. Do tego dochodzą wewnętrzne konflikty oraz groźba wyrzucenia trenera Libora Pali. Mimo wszystkich przeciwności - Pogoń musi zagrać z Arką z polotem. Piłkarze muszą pokazać, że w tym układzie personalnym stać ich na uratowanie się przed spadkiem na boisku, a nie przy zielonym stoliku. Z ŁKS portowcy zagrali źle, bez wyrazu, bez zagrożenia pod bramką przeciwnika. Z zabrzanami było lepiej, ale oczekujemy więcej. Pala twierdzi, że jego podopieczni zagrali na poziomie pierwszych klas podstawówki, ale będą grali lepiej. W Gdyni będzie świetna okazja, by to pokazać. Gra musi być płynna, portowcy nie mogą ograniczyć się tylko do obrony bezbramkowego remisu i wybijania piłek na oślep. Cel uświęca środki? Nie w przypadku obecnej sytuacji Pogoni (klubu i drużyny). Arka jest w gazie, dysponuje ogromnym kapitałem w ofensywie i destrukcyjną taktykę Pogoni może zniszczyć. Nasi piłkarze muszą więc pokazać charakter, walczyć o zwycięstwo, a przede wszystkim dać nadzieję na następne mecze. Szczecinianie mogą przegrać - faworytem nie są - ale tylko po dobrej grze. Ostatnie spotkania Arki z Pogonią kończyły się bezbramkowymi remisami. Dziś powinny paść bramki. U siebie żółto-niebiescy zaatakują. W linii pomocy i ataku mają kilka gwiazd, co potwierdzili m.in. w Krakowie (remis z Wisłą 2:2, choć przegrywali już 0:2). Motorami napędowymi są tam Olgierd Moskalewicz i Bartosz Ława, wcześniej związani z Pogonią. Będą chcieli coś udowodnić i odnieść efektowne zwycięstwo. Pogoń musi stawić temu czoła, też musi atakować, a w składzie Pala powinien uwzględnić wszystkich najlepszych zawodników. Ma parę rozwiązań (np. zagęścić środek boiska Julcimarem i Amaralem, wystawić bardzo ofensywny czworokąt: Edi, Marcelo, Tiago Martins i Lilo) i dobrą sytuację kadrową (brak kartek, kontuzji). Tydzień czasu zespół przygotowywał się do meczu w Gutowie. W dobrych warunkach i bez większej presji ze strony kibiców. Co zrobił Pala? Czy zmniejszył nad piłkarzami ciśnienie wewnętrzne, czy też jeszcze mocniej podkręcił mobilizację? Odpowiedź w sobotę. To egzamin drużyny, ale i trenera. Miał sporo czasu jesienią i zimą, by dobrać sobie zawodników, by wypracować jakiś styl, by obrać rozwiązania awaryjne. Póki co - działa chaotycznie i pewnie stąd pojawiają się informacje o jego rychłym zwolnieniu. Padają już nazwiska następców. Bogusław Baniak i Jerzy Engel? Pewnie podjęliby się zadania. Efekty prawdopodobnie byłyby kiepskie, ale doświadczeni szkoleniowcy są świetnymi mówcami i nie wzięliby na siebie odpowiedzialności. Logiczne jest, że jeśli Antoni Ptak zdecyduje się na wymianę trenera, to będzie chciał przysłać z Brazylii Bohumila Panika (dobrze zna wszystkich graczy). Panik raczej nie zechce, więc kto? Rozwiązania są dwa: powrót Mariusza Kurasa (zna pół zespołu, poprawi atmosferę) lub nominacja Julcimara. Kandydatura Brazylijczyka jest kontrowersyjna, ale to najlepsze z możliwych rozwiązań. Tylko "Julci" jest w stanie dogadać się ze wszystkimi piłkarzami, w dodatku jest materiałem na dobrego trenera.Kadrowe zmiany tylko wtedy będą miały sens, gdy Pogoń obleje gdyński sprawdzian. Jeśli go zaliczy - może uratuje coś więcej niż tylko skórę trenera. źródło: gazeta.pl/Jakub Lisowski ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||