Nie przegrać

Dziś o godz. 16 w Gdyni Pogoń zagra z miejscową Arką. Stawka meczu jest bardzo duża - obie ekipy walczą o utrzymanie.
Arka jest bliska ucieczki ze strefy zagrożonej spadkiem.
Gdynianie będą mogli trochę odetchnąć jeśli pokonają portowców. W rundzie wiosennej zaliczyli już dwa udane mecze, choć żadnego nie wygrali. Ponieśli porażkę w Kielcach z Koroną 0:1 i zremisowali z Wisłą w Krakowie 2:2. W obu występach podopieczni Wojciecha Stawowego zagrali jednak bardzo dobrze i byli bliscy sprawienia sensacji. Skończyło się na niespodziance w Krakowie, a teraz Arka zagra trzy mecze z kolei na własnym stadionie. Plan piłkarze żółto-niebieskich mają jasny: komplet dziewięciu punktów.

Pogoń bezpieczna?
Pogoń zajmuje obecnie trzynaste, bezpieczne miejsce w tabeli. Niezależnie od wyniku meczu w Gdyni raczej nie powinna go stracić. Czternasty Górnik Łęczna zmierzy się bowiem z imiennikiem w Zabrzu i raczej trudno spodziewać się wygranej gości. Zabrzanie wygrali jesienią w Łęcznej 2:0. Piętnasta Odra Wodzisław zagra w Grodzisku z Groclinem, a ostatnia Wisła Płock podejmie Wisłę Kraków.
Portowcy stoją jednak przed szansą zwiększenia dystansu do outsiderów. Co ciekawe, Pogoń jest jedyną drużyną w stawce, która zdobyła więcej punktów na wyjeździe, niż u siebie. W tym sezonie trzykrotnie dochodziło do meczów Arki z Pogonią: 0:0 w Szczecinie w lidze, 2:2 w Gdyni w Pucharze Ekstraklasy (bramki: Niciński, Karwan - Grosicki, Anderson) i 2:0 dla Pogoni w meczu towarzyskim (bramki: Elton, Ze Roberto).

Arka stawia na atak
Gdynianie obojętnie czy grają u siebie, czy na wyjeździe, prezentują bardzo ofensywną taktykę. Trener żółto-niebieskich wystawia trzech napastników.
- To są nominalni atakujący, ale mają także zadania defensywne - mówi Wojciech Stawowy, trener Arki. - Jeden piłkarz gra na szpicy, a dwaj skrzydłowi podłączają się do ataku lub grają w środku pola. Praktycznie nasza formacja 4-3-3 przeistacza się w 4-5-1.
Stawowy nie lekceważy Pogoni tym bardziej, że w pamięci ma ostatnie mecze ze szczecinianami.
- Nie ma się jednak co bawić w statystyki, liczy się ten mecz, który jest przed nami - przekonuje szkoleniowiec przymierzany do pracy w Legii. - To będzie mecz o sześć punktów i musimy go wygrać. W naszej ekipie nie może grać tylko dwóch zawodników: wracający po chorobie Bartosz Karwan oraz Łukasz Kowalski pauzujący za kartki.

Pogoniarze przeciw Pogoni
W składzie Arki są piłkarze, grający w przeszłości w Pogoni. Grzegorz Niciński kilkanaście już lat temu przybył do Szczecina na doczepkę razem z Maciejem Faltyńskim właśnie z Arki. Ten drugi miał być gwiazdą, a stał się nią popularny "Nitka", który potem trafił do Wisły Kraków. Olgierd Moskalewicz natomiast to już legenda szczecińskiego klubu, a Bartosz Ława jego wychowanek.
Jest jeszcze Janusz Dziedzic, który w Szczecinie pojawił się razem z Piotrcovią.
- Miło wspominam czasy gry w Pogoni - mówi Dziedzic. - Teraz jednak sentymenty pójdą na bok, bo stawką są bardzo ważne trzy punkty. Wiele osób patrzy na Arkę przez pryzmat jesiennych wyników, ale my jesteśmy dziś o wiele silniejszą ekipą. Niektórzy nazywali nasz zespół lekko podstarzałym, ale życzyłbym sobie, aby wszyscy zawodnicy w naszej lidze tak się prezentowali pod względem fizycznym, jak choćby Olek Moskalewicz.
Dziedzic dość niespodziewanie ma w tym sezonie ogromną szansę na wywalczenie korony króla strzelców. Dziewięć goli zdobyli Marcin Chmiest, Radosław Matusiak (obaj już w Polsce nie grają) oraz Michał Chałbiński z Zagłębia. Piłkarz Arki ma siedem trafień, zajmuje więc de facto drugie miejsce na liście strzelców.

Komentarze