Z Wisłą o utrzymanie

Piłkarze Pogoni podejmą płocką Wisłę, która zamyka ligową tabelę. Obie drużyny jeśli nie wygrają, zrobią wielki krok ku drugiej lidze.

Wisła Płock na koncie ma tylko jedną wygraną w obecnym sezonie. Jesienią pokonała na własnym boisku właśnie Pogoń 2:1, po bramkach Czechów: Doska i Michalka. Dla Portowców w ostatniej minucie trafił Danilo.
Płocczanie w tym roku rozegrali trzy mecze na własnym boisku i wywalczyli w nich dwa punkty. Zremisowali 1:1 z Lechem Poznań, 0:0 z Wisłą Kraków i przegrali 0:1 z Koroną Kielce. Portowcy natomiast mają na koncie tylko jedno oczko i... zero strzelonych bramek. Na gola kibice w Szczecinie czekają już 391 minut i oby szybko przestali liczyć kolejne minuty.
Wisła chce odbić się od dna i już w przerwie zimowej zarząd zwolnił kilku słabych obcokrajowców. Pozbyto się zwłaszcza słabych serbskich obrońców, ale nowy nabytek - Słowak Peter Lerant - jest obwiniany za wszystkie stracone wiosną gole przez "nafciarzy".Mobilizacja w Pogoni
- To jest mecz o dziesięć punktów - tak ocenia wagę spotkania trener Portowców Bogusław Baniak.
Będzie to debiut popularnego "Bebeto" w grze o stawkę. I to nie byle jaką. Pogoń zajmuje obecnie miejsce barażowe, zagrożone spadkiem do drugiej ligi. Wisła "jako outsider" ma tylko cztery punkty straty do szczecinian. Przedostatnia jest Odra Wodzisław, która podejmuje w tej kolejce lidera rozgrywek - GKS BOT Bełchatów.
W Pogoni pod znakiem zapytania stoi występ Marcelo, który w meczu z Flotą doznał urazu, i lekko kontuzjowanego Diego. Na pewno nie zagra Danilo.
- Jeśli samemu gra się słabo, to każdy przeciwnik jest groźny. W innym przypadku - można szukać słabych punktów u rywala - mówi Miłosz Stępiński, szef banku informacji Pogoni. - Wisła to nieobliczalna drużyna z szybkimi skrzydłowymi. Należy obawiać się kontr "nafciarzy".

Komentarze