|
![]() ![]()
środa, 4 kwietnia 2007 r., godz: 06:05
W ogólnopolskiej prasie pojawiły się informacje, jakoby awans Pogoni do ekstraklasy w 2004 był nieczysty.
Sugeruje się, że Portowcy mieli ułatwione zadanie w meczach ze Szczakowianką Jaworzno i Polarem Wrocław. Przypomnijmy, że Pogoń spadła do drugiej ligi w sezonie 2002/2003 i po licznych perturbacjach w klubie pojawił się nowy właściciel - Antoni Ptak. Za jego rządów zespół od razu awansował z powrotem do ekstraklasy z pierwszego miejsca w tabeli. Piłkarze w prokuraturze Pogoń w drugiej lidze wygrała osiemnaście meczów, zanotowała osiem remisów i cztery porażki. Dwie wygrane budzą podobno wątpliwości we wrocławskiej prokuraturze. Co więcej, do udziału w korupcji przyznali się obserwator Krzysztof P. i sędzia Janusz O. Obaj prowadzili mecz Pogoń - Szczakowianka. We wrocławskiej prokuraturze już zeznawało kilku zawodników, którzy jako gracze Pogoni brali udział w tym meczu oraz w spotkaniu przeciwko Polarowi we Wrocławiu. - Z tego co pamiętam, mnie pytano tylko o mecz z Polarem we Wrocławiu, który wygraliśmy 3:0 - mówi Grzegorz Matlak, były piłkarz Pogoni. - Nic ciekawego jednak nie miałem do powiedzenia. W tamtym sezonie mieliśmy naprawdę mocny skład i nie potrzebowaliśmy nawet dodatkowej pomocy. Nic o takowej nie wiem. Czytam te rewelacje w gazetach, ale nie biorę ich serio. Każdy z nas włożył dużo zdrowia i serca w ten awans i dlatego nieprzyjemnie się czuję, kiedy ktoś dyskredytuje nasz wysiłek. Brutalny faul z kapelusza? Pogoń podejmowała na własnym boisku Szczakowiankę 3 kwietnia 2004 roku. Tydzień później zagrała we Wrocławiu. Trudno jednak zrozumieć ewentualny sens pozaboiskowych prób załatwienia sobie kompletu punktów, gdyż tych portowcy mieli już wówczas na koncie wystarczająco dużo. Po dwudziestu kolejkach o dziewięć oczek wyprzedzali Cracovię, GKS Bełchatów i Zagłębie Lubin. Ze Szczakowianką wygrali 3:2, szybko obejmując prowadzenie po rzucie karnym wykonywanym przez Matlaka. Sędzia jedenastkę podyktował w 9. minucie za faul na Arturze Bugaju. Tę decyzję podważają media. - Dziwi mnie to, bo faul był ewidentny - mówi Bugaj. - W tym starciu doznałem kontuzji i szybko musiałem opuścić boisko. W 16. minucie za odczuwającego ból Bugaja na plac gry wszedł Łukasz Trałka. Przed przerwą Olgierd Moskalewicz podwyższył na 2:0, w drugiej połowie goście wyrównali. Pierwszą dla nich bramkę z rzutu karnego strzelił Maciej Iwański. Decydujące trafienie dla Pogoni było autorstwa Mariusza Masternaka, ale goście sygnalizowali faul na ich bramkarzu.- Nie chcę wspominać tego meczu - mówi Maciej Iwański, dziś gracz Zagłębia Lubin, wówczas Szczakowianki. - Kiedyś powiedziałem coś na podobny temat, następnie zostało to przekręcone w jednej z gazet i musiałem płacić karę w Wydziale Dyscypliny. Piłkarze kombinowali? Według śledczych, nieco inna sytuacja zaistniała w meczu Pogoni z Polarem. Wcześniej, w rundzie jesiennej, szczecinianie rozgromili wrocławian aż 7:1. W rewanżu, zdaniem osób prowadzących śledztwo, jeden z zawodników Polaru dzwonił do swoich kolegów z informacją, że na meczu można zarobić dodatkowe pieniądze. Podejrzenie szczególnie padło na jednego z obrońców, który zanotował fatalny występ. Mówi się, że to nie wszystkie mecze z udziałem Pogoni, które objęte są dochodzeniem. Faktem jest jednak, że w sezonie, w którym szczeciński zespół awansował do ekstraklasy, Pogoń dysponowała naprawdę silnym składem. źródło: Głos Szczeciński/Michał Sarosiek ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||