|
![]() ![]()
czwartek, 5 kwietnia 2007 r., godz: 20:11
Pesymistycznie: Pogoń nie ma najmniejszych szans w sobotę w Kielcach. Ciut optymizmu: podobnie myśleliśmy przed ubiegłorocznym występem Portowców na stadionie Korony, a skończyło się wygraną 1:0.
- Piłkarze są przybici, ale sami widzą, że z każdym meczem i treningiem jest lepiej - mówi Ryszard Mizak, kierownik Pogoni. - Robimy postępy, ale czy one wystarczą na Koronę? Nie wiem. Liga ma swoich faworytów, ale nie ma nigdzie powiedziane, że faworyci zawsze muszą wygrywać. Niespodzianki się zdarzają i na to samo liczymy w sobotę. Niespodzianka była przed rokiem. Korona miała podjąć portowców na inaugurację rundy wiosennej na starym stadionie, ale zima była sroga i na murawie lód. Brazylijczycy nawet nie chcieli wychodzić z autokaru, a sędzia Hubert Siejewicz z Białegostoku szybko podjął decyzję o odwołaniu spotkania. Mecz rozegrano miesiąc później już na nowym obiekcie. Faworytem była Korona, ale to Portowcy zagrali skuteczniej. Wyprowadzili jedną skuteczną kontrę, którą wykończył Elton. Jutrzejszy sukces Pogoni w Kielcach (mecz w sobotę o godz. 16) byłby sensacją. Korona walczy o mistrza i Puchar Polski (jest już w półfinale), a Pogoń w czterech ligowych meczach zdobyła tylko jeden punkcik i jedną bramkę. Nic więc dziwnego, że zgodnie z oczekiwaniami posadę stracił czeski trener Libor Pala, a na ratunek ściągnięto Bogusława Baniaka. Ten z Wisłą miał falstart, więc pewnie liczy na szczęście w Kielcach. Baniak ma problemy ze składem. Wykluczony jest udział czterech Brazylijczyków: Felipe będzie pauzował za czerwoną kartkę z meczu z Wisłą, Tiago Martins, Buiu, Danilo leczą kontuzje. Niepewny jest również udział Costy (skręcony staw skokowy, decyzja w sobotę) i Amarala (kłopoty z przewodzicielem, decyzja również w sobotę). Szansą Pogoni jest fakt, że kielczanie również nie rozpieszczają formą swoich kibiców. W ostatnich czterech meczach o stawkę (nie licząc spotkania Pucharu Ekstraklasy z Górnikiem Łęczna) wygrali zaledwie jeden z nich. Najbardziej martwi ich postawa w obronie, która popełnia proste błędy. Widoczne to było zwłaszcza w środowym rewanżu Pucharu Polski z Lechem Poznań, który Korona przegrała 2:3, mimo że przez ostatnie pół godziny grała z przewagą jednego zawodnika. - To, co wyprawialiśmy w ostatnich 30 minutach to... tak nie można grać - mówił Ryszard Wieczorek, trener Kolportera Korony. Szczecinianie są niewygodnym przeciwnikiem dla Korony. W ekstraklasie Pogoń z nimi nie przegrała. - Czas się przełamać i wygrać z Pogonią - zapowiada Krzysztof Gajtkowski, napastnik Kolportera Korony. Wieczorek ma problemy kadrowe. Wykluczony jest występ Pawła Sobolewskiego (uraz kolana), a pod znakiem zapytania stoi udział Roberta Bednarka, który ma dużego krwiaka na nodze po meczu z Lechem. Dopiero treningi wznowił Mariusz Zganiacz, a po grypie żołądkowej jest Grzegorz Bonin. Obaj jednak będą do dyspozycji trenera. - Z Pogonią musimy wygrać. Dostaliśmy dobrą nauczkę w Poznaniu, jak nie powinniśmy się zachowywać. Zagraliśmy źle w drugiej połowie. Gdy zdobyliśmy gola na 2:1 za bardzo rozluźniliśmy się, myśleliśmy, że awans jest pewny. Musimy unikać takich błędów, zagrać konsekwentnie i z koncentracją. Nie możemy pozwolić sobie na przespanie jednej połowy. Nawet słaba Pogoń mogłaby to wykorzystać, tym bardziej że z nimi jeszcze w lidze nie wygraliśmy. Przełamaliśmy się z Wisłą Płock i wierzę, że podobnie będzie z Pogonią - mówi Marek Szyndrowski, obrońca Korony. źródło: gazeta.pl/Paweł Matys, lis ![]() ![]() ![]() ![]()
grzela07 5 kwietnia 2007 r., godz: 22:35
![]() W tamtym meczu po kontrze strzelil Edi a asystowal Elton ale to szczegol ![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||