www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
 
Gryf
Aktualności
piątek, 20 kwietnia 2007 r., godz: 06:07
Podczas meczu z Lechem w Poznaniu po raz kolejny można było się przekonać, jak wielkie znaczenie dla drużyny ma doświadczenie zawodników.
Gdyby przeciwko Portowcom grał nie trzydziestopięcio, a na przykład dwudziestoletni Piotr Reiss, z pewnością nie skompletowałby hat-tricka.
Średnia wieku portowców oscyluje w okolicach dwudziestu lat, Lech ma w składzie kilku bardzo doświadczonych zawodników, którzy nadają ton grze "poznańskiej lokomotywy”.
Ruszyła ona z impetem na portowców już od pierwszej minuty, czym spowodowała chaos w linii defensywnej Pogoni. Zresztą skompletowanej naprędce - na skutek kontuzji i kartek z tyłu zagrał m.in. Łukasz Skórski, który z początku był bardzo spięty.
Choć z minuty na minutę grał coraz lepiej, to i tak w tak krótkim okresie nie mógł nadrobić różnicy w boiskowym doświadczeniu, którym imponowali gospodarze.
To, jak ustawiał się Piotr Reiss, a jak atakowali piłkarze Pogoni jasno pokazało, że w drużynie powinno być co najwyżej kilku młokosów, sterowanych na boisku przez doświadczonych kolegów. Popularny "Rejsik” choć nie imponuje posturą, to jako kapitan Lecha często krzyczał na partnerów, a ci ustawiali się wedle jego wskazówek.
Sam napastnik również był tam, gdzie powinien i raz po raz dochodził do sytuacji strzeleckich. Kiedy miał piłkę przy nodze w okolicy pola karnego Pogoni, to nie podpalał się, nie strzelał z każdej pozycji. Kiedy było trzeba - uderzał, kiedy lepiej ustawiony był partner - podawał. Wszystkie trzy jego gole były dodatkowo przedniej urody i są dowodem na techniczny i taktyczny zmysł Reissa.

Wilk i Zając
Takim piłkarzem, jakim w Lechu jest Reiss, w Pogoni jest Edi. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że Brazylijczyk jest lepiej wyszkolony technicznie i ma lepszy przegląd pola. Różnica polega jednak na tym, że Reiss ma wokół siebie równorzędnych partnerów.
Piłki ze skrzydła dogrywa mu były reprezentant Polski Marcin Zając (32 lata), przy którym wyraźne postępy czyni młody Jakub Wilk. On też zaliczył asystę przy trzecim golu dla Lecha, a wcześniej otrzymał podanie właśnie od Zająca. W Pogoni Edi jest osamotniony - uczy taktyki i ustawienia co najmniej kilku piłkarzy na raz, a tylu zawodnikom swojego doświadczenia nie przekazałby nawet sam Ronaldinho.
Już w sobotę Pogoń czeka kolejny egzamin - w Łęcznej spotka się z miejscowym Górnikiem, który prowadził w środę w Krakowie z Wisłą 1:0 w drugiej połowie. Wicemistrzowie Polski z trudem wygrali jednak co prawda 2:1, ale przy stanie 1:1 łęcznianie zmarnowali dwie stuprocentowe okazje.

     źródło:  Głos Szczeciński/Michał Sarosiek      autor  js



Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?



Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.
Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy.

  (p) 2000 - 2025   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności