|
![]() ![]()
sobota, 26 maja 2007 r., godz: 08:42
Rozmowa z Bogusławem Baniakiem, trenerem Pogoni Szczecin.
![]() Pije Pan wódkę podczas zgrupowań w Gutowie? - Wiem, że tak twierdzi prezes Miedziak, ale to bzdury. Żadnej libacji z Edwardem Ptakiem nie było. Pan Edward przyjechał do nas w środę, by obejrzeć finał Ligi Mistrzów i po meczu postawił. Wypiliśmy po drinku i już o dwunastej spaliśmy w swoich pokojach. Wszystko jest intrygą knutą przez Miedziaka, który chce zwolnić mnie dyscyplinarnie, by nie płacić wypłat z kontraktu ważnego jeszcze przez pół roku. Miedziak ściągnął nas z Pogorzelicy do Gutowa, bo tam łatwiej knuć intrygi. Niech Miedziak nie myśli, że jestem taki głupi, aby pić wszystko, co naleje mi Edward Ptak. Uciekł Pan do lasu przed interweniującą policją? - Kolejna bzdura. Policja zatrzymała mnie na spacerze, kiedy szedłem po gazetę. Miało to miejsce niedaleko naszego ośrodka. Policjanci powiedzieli, że wezwał ich prezes, ale gdy zobaczyli mnie trzeźwego, zbagatelizowali sprawę i nie żądali nawet badania alkomatem. Życzyli miłego dnia i pojechali. Jak się Pan odniesie do oskarżeń o próbę sprzedania meczu? - To kolejna insynuacja, mająca na celu zdyskredytowanie mnie w oczach kibiców. Ani ja, ani żaden z polskich piłkarzy nie kontaktowaliśmy się z nikim z Bełchatowa. Robił to natomiast prezes Miedziak, który chciał przenieść tam nasz sobotni mecz. O całej sprawie poinformowałem władze PZPN. foto: Pogoń On-Line/Cob; Bogusław Baniak źródło: gazeta.pl/Marcin Nieradka ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||