|
![]() ![]()
sobota, 26 maja 2007 r., godz: 08:52
Prezes nie zdecydował się zgłosić sprawy rzekomo sprzedanego meczu do prokuratury. Nikt z zawodników nie został też zawieszony.
Wczoraj nastąpił ciąg dalszy burzy w klubie. Piłkarze wyruszyli z Gutowa Małego w kierunku Szczecina ze sporym opóźnieniem. Ostatecznie wszyscy wsiedli do autokaru. Wieczór spędzili w hotelu w Pyrzycach, skąd dziś udadzą się do Szczecina. Tutaj zjedzą obiad, a wieczorem rozegrają mecz z GKS-em. Bełchatowianie muszą go wygrać, jeśli chcą zdobyć mistrzostwo Polski. Drugim warunkiem jest wygrana bądź remis Legii w Warszawie z Zagłębiem. Baniak na ławce Wczoraj prezes Pogoni - Jan Miedziak - zaproponował trenerowi Bogusławowi Baniakowi rozwiązanie kontraktu. Ten się nie zgodził - powiedział, że na pewno nie nastąpi to przed zakończeniem sezonu. Mówiło się, że na meczu z wiceliderem tabeli popularny "Bebeto" będzie tylko figurantem, a drużynę poprowadzi ktoś inny. Ostatecznie jednak tak się nie stanie, a Baniak zasiądzie na ławce w charakterze pierwszego - i jedynego - trenera. To on zestawi jedenastkę na ten mecz, a więc należy spodziewać się również Polaków w składzie. W czwartek wydało się, że przez podejrzenia co do polskich graczy, prezes klubu chciał wystawić tylko Brazylijczyków. Nie zgłaszają Prezes wraz z mecenasem zastanawiali się, czy swoich podejrzeń i poszlak, które je wywołały, nie zgłosić do PZPN oraz Komisji Dyscyplinarnej Ekstraklasy. Nie doszło do tego jednak. - Sygnał otrzymaliśmy od jednego z pracowników klubu, który w środowy wieczór zasugerował, że mecz może być sprzedany przez część piłkarzy - mówi Miedziak. - Zdecydowaliśmy jednak nie roztrząsać tego. Machnąłem ręką, niech się dzieje co chce. Boli mnie jednak, że to mi zarzuca się, że chcę osłabić zespół przed tym spotkaniem. Przecież mi zależy na tym, aby piłkarze naszej drużyny zagrali jak najlepiej, są przecież transmisje telewizyjne, może na któregoś znajdzie się kupiec. To niedorzeczne zarzuty względem mojej osoby. Prezes zaprzecza także informacjom, które obiegły media, że próbował przenieść mecz do Bełchatowa. - Nigdy nie spotkałem się, ani nie rozmawiałem nawet telefonicznie z prezesem GKS-u Bełchatów - mówi Miedziak. - Nie znam nawet tej osoby. To wierutna bzdura! Zresztą słyszałem, że prezes naszych najbliższych rywali wypiera się tego, że powiedział, że rozmawialiśmy na ten temat. Enigmatyczny Lenczyk Nieco w cieniu tych wydarzeń wczoraj do Szczecina przybyła ekipa z Bełchatowa. Za kartki przeciwko Pogoni nie zagra Edward Cecot (karierę zaczynał w Polgerze - dziś KP - Police). Kontuzje wyeliminowały Misztala, Klepczarka i Fonfarę. - Spodziewam się łatwego meczu, wygramy pięć zero a piłkarze Pogoni położą się przed bramką - ironizował wczoraj znany z niekonwencjonalnych wypowiedzi trener GKS-u, Orest Lenczyk. - A tak na poważnie, nie lubię odpowiadać na pytania: czego spodziewa się pan po nadchodzącym spotkaniu. Szkoda, że spada Pogoń, bo gdyby grała w Bundeslidze - a do Niemiec ma niedaleko - to na jej stadion przychodziłoby pewnie 40 tysięcy kibiców. W takich jednak okolicznościach, jakie mają miejsce obecnie w tym klubie, atmosfera wokół piłki w Szczecinie jest bardzo nieciekawa. Dużo w ostatnich dniach powstało podejrzeń co do czystości ostatniej kolejki, decydującej o tytule mistrzowskim. - Mnie to nie interesuje - mówi zdecydowanie Lenczyk. - Nie czytam gazet, nie przeglądam internetu i nie oglądam telewizji. Interesuje mnie tylko przygotowanie drużyny do meczu. źródło: Głos Szczeciński/Michał Sarosiek ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||