Pogoń Szczecin potrzebuje naszej pomocy

Jeszcze nigdy nie była w tak złej sytuacji jak teraz. W kompromitującym stylu spada do drugiej ligi. Stała się pośmiewiskiem Europy. A jednak nie powinniśmy zostawiać jej samej sobie.
Jeszcze rok temu myślałem jak klasyczny liberał. Sport zawodowy musi utrzymać się sam. To biznes, a w biznesie obowiązują rynkowe zasady. Po mundialu 2006 zmieniłem zdanie. Zrozumiałem, że piłka nożna jest czymś absolutnie wyjątkowym, czymś więcej niż tylko sportem, grą zespołową i strzelaniem goli. To zjawisko o charakterze kulturowym, społecznym i politycznym. W pewnym sensie - także religijnym. Ma swoje obrzędy, idoli i coraz liczniejsze rzesze wyznawców. Czy pamiętacie twarze tysięcy kibiców mundialu 2006? Pamiętacie tę ich radość bycia razem, uczestniczenia we wspaniałym widowisku?
Piłka stała się uniwersalnym językiem świata, który łączy kultury wszystkich kontynentów, religie, ustroje polityczne i rasy. Jej fenomen polega na przesłaniu, że każdy ma równe szanse, ale jednocześnie że każdy dzięki pracy, talentowi, dobrej organizacji, odwadze, zaangażowaniu może osiągnąć więcej niż inni. Te zasady dzięki swej prostocie stały się czytelne i atrakcyjne dla milionów osób na całym świecie.
Oczywiście ma piłka i swoją czarną stronę: to kibice, dla których jest tylko pretekstem do wyładowania złych emocji. Ale to bardziej problem danej społeczności niż piłki nożnej. My też musimy podjąć wysiłek, by ucywilizować tzw. żyletę i żeby na mecze znów mogły przychodzić całe rodziny. Mundial pokazał, że można kibicować swoim, a po meczu bawić się z kibicami rywala.
I dlatego, że piłka nie jest tylko sportem ani tylko biznesem - powinniśmy jako gmina zastanowić się, co zrobić, by Pogoń znów była wielka i grała w ekstraklasie.
Miesiąc temu radni Wrocławia jednogłośnie przegłosowali projekt inwestycyjnego wejścia miasta w piłkarski Śląsk Wrocław. To było nazajutrz po tym, jak Polska i Ukraina wygrały organizację piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 r.
- Proszę o przyjęcie uchwały, bo innej drogi nie ma, aby drużyna grała w pierwszej lidze. A Wrocław i wrocławianie zasługują na dobry zespół piłkarski - tłumaczył prezydent Rafał Dutkiewicz.
Dutkiewicz, przez lata poprawny liberał, zrozumiał znaczenie piłki nożnej, kiedy rozpoczął starania o Expo. Wcześniej kompletnie nie interesował się sportem. Ale zaczął spotykać się z zagranicznymi delegacjami, zauważył, że tym, co łączy dziś ludzi na całym świecie, jest właśnie piłka. Rozmowa prędzej czy później schodziła na temat futbolu. Podstawowe pytanie brzmiało: w której lidze jest wasza drużyna? Ma to swoją nie tylko anegdotyczną wymowę. Gdy burmistrz Stambułu dowiedział się, że ktoś z ekipy Dutkiewicza zna pierwszą zwrotkę hymnu Besiktasu, od razu zadeklarował, że poprze starania Wrocławia o Expo.
Kiedy Dutkiewicz podjął decyzję o zaangażowaniu gminy w ratowanie klubu, SSA Śląsk był w podobnie nieciekawej sytuacji jak Pogoń teraz. Przede wszystkim była to firma niezbyt dobrze kojarzona ze względu na szemrany akcjonariat. Nikt poważny nie chciał w to wejść. Dutkiewicz dogadał się z jednym z akcjonariuszy, że ten odkupi udziały od innych i już "czyste" odsprzeda miastu. Tak też się stało. Teraz plan jest taki: gmina poprzez swoje udziały (także w zarządzie klubu) uzdrawia Śląsk, przez kilka lat do niego dokłada, wyprowadza na prostą i odsprzedaje wiarygodnemu inwestorowi.
Władze Szczecina powinny szybko przeanalizować przykład wrocławski i pójść podobną drogą. Pogoń musi stać się przejrzystą spółką, kontrolowaną przez miejskiego komisarza. Aż do czasu, kiedy stanie na nogi i znajdzie się inwestor gotowy ją kupić.
Pogoń warta jest wsparcia. Ta najgorsza dziś marka Szczecina może i powinna być naszą radością i dumą.

Komentarze