www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
 
Gryf
Aktualności
środa, 13 czerwca 2007 r., godz: 15:59
Przez dwa ostatnie dni trwały intensywne rozmowy na linii tajemniczy szczecińscy biznesmeni - właściciele Pogoni.
Jak mówi prezes morskiego klubu - sprzedaż akcji nabywcom jest blisko, ale przeciąga się w czasie.
Pełniący nadal funkcję prezesa Jan Miedziak nadal czeka na projekt umowy, który mają mu przysłać inwestorzy. Miało to nastąpić wczoraj o godz. 10, ale aż do wieczora tak się nie stało.

Dogadani, ale...
Na temat konkretnego dokumentu umowy sprzedaży akcji obie strony rozmawiają od dawna. Szczecińscy biznesmeni, którzy chcą nabyć udziały, popularnie są w mieście nazywani gastronomikami.
- To raczej nieadekwatne określenie - dementuje jednak te pogłoski Miedziak. - Tylko jeden z naszych partnerów ma cokolwiek wspólnego z gastronomią i to też nie w takim wymiarze, jak się powszechnie mówi.
Na pewno są to osoby wywodzące się ze Szczecina i chcące prowadzić drużynę w naszym mieście. Osiągnęli przy tym porozumienie ze stowarzyszeniem MKS Pogoń, a więc będą mogli korzystać z nazwy i logo klubu.
- Z tego co wiem, są też dogadani z ludźmi z Pogoni Nowej, a więc nie ma większych przeszkód, aby doszło do sprzedaży akcji - mówi obecny prezes klubu. - Tyle tylko, że ciągle dostajemy pytania, a nie na wszystkie z nich powinniśmy odpowiadać i nie możemy tego zrobić. Dla mnie pewne sprawy wydają się nieistotne, a druga strona przywiązuje do nich widocznie wagę.

Nie, to nie
Miedziak zapewnia, że obecnemu właścicielowi Pogoni nie zależy bardzo mocno na sprzedaży akcji akurat szczecińskim biznesmenom. W tle ostatnich rozmów na linii miasto - prezes klubu - inwestorzy jest klan Koźmińskich, który także chce przejąć Pogoń. Nie ma jednak poparcia w lokalnym środowisku.
- Nastała cisza i nie dostaliśmy nawet ze strony miasta odpowiedzi na pewne zagadnienia biznesowe, które wystosowaliśmy - mówi Zbigniew Koźmiński. - Na siłę się jednak nie pchamy. Czasu nie ma zbyt dużo - obojętnie kto, ale akcje musi przejąć w tym tygodniu. To i tak już późno - trzeba przecież uzyskać licencję i stworzyć piłkarską drużynę.
- W firmie, która posiada akcje, a której właścicielem jest Antoni Ptak powstał nawet pomysł, aby udziałów nie sprzedawać
- mówi Miedziak. - W takim wypadku możnaby prowadzić drużynę gdzieś w drugiej lidze - czy to w Bełchatowie, czy Piotrkowie. Tam ogrywaliby się młodzi Brazylijczycy, którzy przyjechali wiosną do Gutowa Małego. Ostatnio zagrali dwa sparingi z rówieśnikami Sparty Praga i raz wygrali 4:2, a w rewanżu zremisowali 0:0. Ja osobiście wolałbym aby Pogoń pozostała w Szczecinie i takie rozwiązanie staram się forsować.
Rozmowy trwały wczoraj do późnego wieczora. Nie osiągnięto jednak porozumienia. Nowi inwestorzy chcą jeszcze na kolejnym spotkaniu negocjować cenę akcji Pogoni (Antoni Ptak chce dwa miliony złotych). Wszystko rozstrzygnąć ma się dzisiaj.

     źródło:  Głos Szczeciński/Michał Sarosiek      autor  js



Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?



Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.
Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy.

  (p) 2000 - 2025   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności