Brazylijczyk po polsku

Kiedy Sergio Batata przyjmował rok temu polskie obywatelstwo, nawet nie przypuszczał, w jakie popadnie tarapaty. Teraz Latynos już wie, że krok, na który się wówczas zdecydował, był jego życiowym błędem.

Batata pół roku temu rozwiązał kontrakt z Pogonią i wrócił do ojczyzny. Dziś powinien pakować walizki i jak najszybciej kupować bilet do... Polski. W przeciwnym razie zrobi to za niego brazylijski urząd federalny. Jako nielegalny emigrant już za kilka dni może w każdej chwili zostać siłą wsadzony w samolot i deportowany do naszego kraju.
– To nie tak miało wszystko wyglądać – mówi Batata. W głosie wesołego zazwyczaj Brazylijczyka wyraźnie odczuwa się przygnębienie. – Jestem załamany. To jakiś paradoks i przewrotność losu. Muszę wyjechać ze swojego rodzinnego kraju, bo ludzie niemający brazylijskiego obywatelstwa mogą u nas przebywać tylko sześć miesięcy w ciągu roku. Za kilka dni mija właśnie pół roku odkąd wróciłem z Polski. Jestem zmuszony do powrotu, tylko co ja teraz będę robił Polsce? – zastanawia się były piłkarz Pogoni.

Komentarze