Los Pogoni w rękach PZPN

Dziś w siedzibie Polskiego Związku Piłki Nożnej odbędzie się debata na temat Pogoni. Wieczorem mają zapaść decyzje dotyczące przyszłości klubu.
Z dnia na dzień informujemy o kolejnych końcowych terminach pertraktacji pomiędzy sprzedającymi i kupującymi klub. Potem okazuje się, że na decyzje trzeba poczekać, ale dziś wydaje się, że nareszcie się ich doczekamy. Wszystko to za sprawą przychylności piłkarskiej centrali, która włączyła się dynamicznie do operacji ratowania Pogoni w Szczecinie.

Światełko w tunelu
Przypomnijmy, że jeszcze w poniedziałek rano niemal pewne było przejęcie akcji Sportowej Spółki Akcyjnej Pogoń przez dwójkę biznesmenów: Artura Kałużnego i Grzegorza Smolnego. Na sprzedaż zdecydował się ich obecny właściciel - Antoni Ptak - ale nagle wycofał się z negocjacji.
Okazało się, że na przeszkodzie stoją przepisy. Postanowiono więc, że ze spółki zostanie wyodrębniona piłkarska sekcja i jako taka sprzedana nowym inwestorom. Tyle tylko, że przepisy UEFA zabraniają takiej sprzedaży podmiotowi - spółce - która nie jest wpisana do krajowego związku minimum trzy lata. Tego warunku Smolny z Kałużnym spełnić nie mogą.
Od wtorku trwają gorączkowe prace prawników, którzy szukają sposobu na przejęcie sekcji piłkarskiej przez kupców. Jak mówią w PZPN - taka możliwość istnieje.

Będą wszyscy
- Jest duża szansa na to, że Pogoń będzie grać w drugiej lidze - mówi wiceprezes PZPN, Eugeniusz Kolator. - Dlatego zaprosiłem do siedziby związku zainteresowane strony. Szkoda by było, gdyby Pogoń zniknęła z piłkarskiej mapy Polski - to klub zasłużony, mający wielu kibiców. Nie chcemy dopuścić do tego, aby w północno-zachodniej Polsce powstała futbolowa pustynia.
Kolator spotkanie wyznaczył dziś o godz. 17. Wezmą w nim udział przedstawiciele PZPN, ZZPN (prezes Jan Bednarek), Pogoni Nowej (Dariusz Adamczuk), prezydenta Szczecina, Antoniego Ptaka (Jan Miedziak) oraz kupcy - Kałużny i Smolny.
- Mam nadzieję, że wieczorem będziemy mogli poinformować o pozytywnym zakończeniu rozmów - mówi ten ostatni. - Włożyliśmy w to przedsięwzięcie wiele pracy, która powinna wreszcie przynieść efekt.

Komentarze