Pogoń bez podpisów, ale z nadzieją...

Wczoraj w siedzibie PZPN odbyło się spotkanie, na którym zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami miały zostać podpisane umowy, umożliwiające grę w II lidze drużynie Pogoni Szczecin, prowadzonej przez grupę „szczecińskich gastronomików”.
Do podpisania umów nie doszło, ale zapadły ustalenia, że być może nastąpi to w najbliższych dniach. Artur Kałużny po wczorajszym spotkaniu był pełen optymizmu wierząc, że spraw jest bliska finalizacji.
Wczorajsze obrady toczyły się w mocnej obsadzie. M.in. MKS Pogoń Szczecin SSA Antoniego Ptaka reprezentowali Marek Łopiński i Kazimierz Ćwikła, „gastronomików” – Artur Kałużny i Grzegorz Smolny, PZPN – Eugeniusz Kolator, Eugeniusz Stanek i Andrzej Wach, ZZPN – Jan Bednarek, władze Szczecina – wiceprezydent Tomasz Jarmoliński i radny Robert Dymkowski, a Pogoń Nową – Dariusz Adamczuk i Grzegorz Matlak.
Po obradach prawnicy PZPN zaaprobowali drogę zaproponowaną przez Antoniego Ptaka: Pogoń Nowa przekształci się w spółkę, która następnie od spółki biznesmena spod Łodzi przejmie sekcję piłkarską z prawem gry w drugiej lidze. Zdaniem PZPN-u taka droga jest możliwa, bo spełnia wszystkie wymagane różnymi przepisami warunki (m.in. Pogoń Nowa jest od trzech lat zarejestrowana w PZPN),
Wszystko to jest jednak w fazie projektów, a do żadnych konkretnych decyzji nie doszło. Antoni Ptak może się w każdej chwili wycofać z pomysłu oddania (lub sprzedania) „gastronomikom” sekcji piłkarskiej. Padła propozycja, by od takiej ewentualności „nagłej zmiany decyzji” zabezpieczyć się podpisaniem weksla, ale przedstawiciele Antoniego Ptaka nie wyrazili na to zgody. Teraz więc praktycznie wszystko zależy od dobrej woli właściciela Pogoni...
Terminy palą, bo nowy sezon się zbliża. Aby grać na drugim froncie, trzeba jeszcze uzyskać licencję, a termin składania wniosków upływa w sobotę. PZPN procedurę przyznawania licencji rozpocznie 3 lipca i daje nadzieję, że Pogoń może liczyć na życzliwsze potraktowanie w przypadku drobnego opóźnienia.
Aby zagrać, trzeba mieć drużynę i odpowiednio ją przygotować. Czy ewentualnym nowym właścicielom nie zabraknie czasu?

Komentarze